Czego trzeba kozom do szczęścia? Możliwości szwendania się całymi dniami i jedzenia "na mieście". Latem mogą nawet nie wracać na chatę jeśli tylko pastwisko ma jakiś kąt typu wiata, zadaszonko. Lwią część diety zapewnia im pastwisko, reszta to trochę siana i lizawka solna. Według mądrych rozpisek na dorosłą kozę z przychówkiem potrzeba 0,15 hektara trawiastego raju. Dla ziemi najlepszy zaś jest wypas rotacyjny- ogrodzony spory kawałek pastwiska dzieli się przy użyciu ruchomego płotka na małe skrawki a potem komenderuje: dziś spacerniak będzie na tym kawałku. A gdy wyskubią co ciekawsze zioła a te nudne zadepczą, przestawiamy im płoteczek na następną kwaterę. Taki właśnie raj chcę zapewnić kozom na chaszczach. Przestawialny płoteczek mam, potrzebuję do niego elektrycznego pastucha. Oraz dużego stałego ogrodzenia. Kwota zbiórki pozwoli mi ogrodzić około dwa ary, tak na dobry początek. 
Przyjaciele są gotowi pomóc w robocie, potrzebuję środków na siatkę i żerdki. Matronom, patronom i innym osobom tronowym z radością przekażę słoik przetworów, świeże jaja lub porcyjkę sera od kóz. Oraz przede wszystkim, z serca ugoszczę w chaszczach