Wydanie Kryminału
Wydanie Kryminału
Our users created 1 226 851 fundraisers and raised 1 350 070 298 zł
What will you fundraise for today?
Description
PRAWO DO ZEMSTY
CZ. IV AWOKADO
Part 1
6 grudzień, wtorek 2022,
***
Przed wybiegnięciem, jego uszy ludzie wypełniają mokrymi gazetami; oczy przecierają mu wazeliną lub czymś podobnym, aby zniekształcić widzenie; do nozdrzy wpychają mu bawełnę, aby utrudnić oddychanie, a igłę pi wbijają między jego genitalia. Dodatkowo wcierają mu w kopyta substancję żrącą, aby tracił równowagę, co ma na celu zapobiegać leżeniu na ziemi. Aby go zdezorientować, ludzie trzymają go w ciasnej, ciemnej przestrzeni przez kilka dni. Kiedy zostaje uwolniony, desperacko biegnie w stronę światła, jakby wychodził z długiego tunelu. Myśli, że jego cierpienie wreszcie się skończyło i zostanie uwolniony. Zamiast tego wbiega na arenę, aby skonfrontować się ze swoimi oprawcami i ryczącym tłumem widzów. Tak zaczyna się corrida.
***
W czasie gdy Cezary Łasiczka dyskutował z profesor Beatą Śniecikowską w programie Off-Czarek, na temat roli haiku, rozbierając:
„Umarli mają wysokie czoła i spokój wiedzy
Ale osy uwiły sobie gniazda w ciałach naszych dziadków”
autorstwa Grochowiaka, a Mia-Mio przyjmował/a w macicy Asper wielkość papai, lub mniej ściśle – melona, kolejna partia towarów była prawie gotowa do szkolenia. Jakby na dowód, że na tym świecie wszystkie smaki istnieją równocześnie, słodki, słony i kwaśny z gorzkim. Towar zostanie przeszkolony tutaj. Tutaj oznacza Kampus. Ale tego słowa się tutaj nie wymawia. Mówi się House. Może żeby nowym towarom jakoś tak lepiej się kojarzył. Tak czy siak ich opiekunowie mają to gdzieś, lub jak powiedzieliby niektórzy, mają na to wyrąbane. Także to, że nie mówi się dzieci tylko towar. Z kaczki, której nadałeś imię, trudniej przyjdzie ci zrobić pieczyste lub rosół. Dlatego nie używa się tutaj imion, a w to miejsce przywołuje Ejty! Lub z angielskiego Slave! To porządkuje w ich głowach, gdzie jest ich miejsce, kim są, co mogą, co muszą i tak dalej.
House jest stanicą rzeczną w centrum Polski mieszczącą się na malowniczym terenie o wielkości około trzech hektarów, otoczoną szczelnym płotem, tuż nad rzeką Iną w miejscowości Rybaczki pomiędzy Reczem a Suliborzem, w okolicach Studnicy, Jaworza, Prostyni i drogi 151. Najbliższe domostwa znajdują się w bezpiecznej odległości jakieś 2 km. Kiedyś próbowano postawić House w Wołosatem, ale paradoksalnie im mniej ludzi, tym większe zaciekawienie obcymi. Tu, nad rzeką kajakarze nikogo nie dziwią okrągły rok. Nawet jak teraz, tej bezśnieżnej, kolejnej ciepłej zimy. Przy pomoście pływają zacumowanych dwanaście dwójek plus trzy jedynki chlupiąc o brzeg. Panują tu szczególne zwyczaje. Lekcje. Prowadzone w grupach 9-12 i 13-16 lat, oddzielnie dla dziewczynek i oddzielnie dla chłopców. Te dotyczące głównie higieny, to robota Bellony. Opiekunowie tłumaczą towarom znaczenia miejsc erogennych i sposobów ich pobudzania oraz wszelkiego, wszelkiego rodzaju aktywności seksualnej na jaką umysł w ich wieku w życiu by nie wpadł. Chłopców prowadzi Arsenal, dziewczynki Cobra. Metodyka i technologia pracy dotyczy technik i sposobów zadowalania klientów. Z czasem, większość stwierdzi, że zwykły stosunek to przy innych aktywnościach nic takiego.
Są wojny, których nie daje się wygrać, są racje, „a nie mówiłem?”, które można roztrzaskać o kant dupy, są życia, które powinny ulec zresetowaniu, by mogły zacząć się całkowicie od nowa i popędzić zupełnie innym torem. Ale to nie jest możliwe. Nawet jeśli tu przybywamy wciąż i wciąż, zawsze liczy się to jedno jedyne życie, w którym nie ma korekt i poprawek, nie ma tak naprawdę egzaminów poprawkowych, powtarzania klasy, czy kolejnego dubla. Kiedy mając jedenaście lat masz wyssać sutki klientowi po siedemdziesiątce, to masz to zrobić tu i teraz. Jednak wola przeżycia to niewiarygodna cecha każdej żywej istoty. Większość dowiaduje się o tym w momencie śmierci. W jakimś absurdalnym sensie ci tutaj ‘wybrańcy’, którzy byli na początku swojego życia, dowiadywali się o tym właśnie teraz.
House prowadziły cztery osoby: Cobra Szwedka, jej chłopak Arsenal Estończyk, Albańczyk Virus i Bellona, nieznanej narodowości, wiele mogło wskazywać, że jest Polką. Wszyscy mówili płynnie po Polsku. Zwracanie się prawdziwymi imionami i nazwiskami w Housie było kategorycznie zabronione, nawet jeśli przyjeżdżające tutaj pary były od dawna w związku i wiedziały niemal wszystko o sobie. Opiekunowie zmieniali się co rok. Zawsze były to dwie pary także jako partnerzy seksualni. Bywały i takie wyjątki jak tego lata Virus i Bellona, którzy wg kartoteki w systemie byli aseksualni, choć gdyby doprecyzować to byli sklasyfikowani jako szara aseksualność, gdy osoba bardzo rzadko odczuwa pociąg seksualny lub/i odczuwa go tylko w określonych okolicznościach. Bywały lata, że w Housie więcej było mężczyzn oraz takie, gdy więcej było kobiet. Tego roku było klasycznie, pół na pół, choć dla towarów jak i funkcjonowania House’u nie miało to większego znaczenia. Dwa lata wstecz to dopiero były jazdy, House’m zarządzały cztery kobiety. Bardzo, ale to bardzo złe osoby to były.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.