Nie chcę być dżdżownicą
Nie chcę być dżdżownicą
Our users created 1 226 828 fundraisers and raised 1 350 013 706 zł
What will you fundraise for today?
Updates2
-
Cześć psyjaciele!
Udało się, a to wszystko dzięki Wam. Teraz muszę brać jakieś prochy, potem rehabilitacja, ale Pancie w niebieskich kitelkach mówiły, że będę zdrowy.
Poniżej załączam foto po bitwie z rekinem. Przynajmniej ciocia Paulina tak mówi - ja znowu nic nie pamiętam.
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Cześć,
Mam na imię Hiro i mam w sumie coś około 50 lat, choć ludzie to mówią, że 8 (mnie ludzkie nie obchodzą, mi czas szybciej płynie).
Rodziców poznałem jakieś pół życia temu, mama zabrała mnie z puchy, zwanej przytuliskiem (wcale tam przytulnie nie było). Ciocie były fajne, ale nie dawały parówek. I tak błąkam się z nimi już trochę lat, często choruję - stąd jakieś beznajdziejne przezwisko - Horutek, ale tak źle jak teraz to nigdy nie było. No tak mnie łupie w krzyżu, że nie wytrzymuję - raz się nawet zsikałem na podłogę, ale zrzuciłem na kota.
Konkretnie to w sobotę jeszcze było w porządku, bo wujo jeszcze karmił mnie parówkami (żeby go rozśmieszyć siadałem i mówiłem mu jaki głupi jest, ale on nie rozumie co ja mówię i myślał, że szczekam - no mówię, głupek). W niedzielę poczułem przeszywający ból w karku. Mama zabrała mnie niezwłocznie do weterynarza, tam dostałem zastrzyk z supermocą. Obiecali lasery z oczu, no ale nie udało się, przynajmniej ból minął. Jednak z dnia na dzień było coraz gorzej. Dostawałem jakieś leki przeciwzapalne i skierowanie na sesję zdjęciową (ludzie mówią na to rezonans magnetyczny). Szukaliśmy chyba najlepszego fotografa, bo trafiliśmy do Psitala Weterynaryjnego Krzemińskiego w Gdańsku. Powiedzieli wtedy rodzicom, że czeka mnie operacja, bo zdjęcia wykazały, że "mam zwapniały dysk naciskający na rdzeń kręgowy" (to już mi mama musiała podyktować, bo po morfinie to ja miałem helikopter i nie pamiętam). Tata kazał mi wyjść żebym nie słyszał ile płaci, ale widziałem paragon na 1737zł (też głupek, myśli, że ja niepiśmienny). Umówił mnie na kolejne spotkanie w Psitalu już na środę, bo podobno jak się spóźnimy to zamienię się w dżdżownicę. Z tego co wiem to one nie chodzą, tylko pełzają. Pewnie w ten śmieszny sposób tata chciał mi przekazać co mnie czeka bez operacji.
No i słyszałem jak tata się zmartwił, bo to tylko 4 dni na zebranie 5500zł. Toż po to właśnie do Was piszę. Bo nie chcę być dżdżownicą. Pomożecie?
P.S. Dokumentacje dostanę po obróbce. Wszystko się tak szybko dzieje, że mogę Wam jedynie obiecać, że za każdą złotówkę szczeknę dwa razy - na razie nie mogę szczekać, bo boli...
ENG
Hi,
My name is Hiro and I'm about 50 years old, though people say 8 (I don't care about people's time, for me time goes faster).
I met my parents about half a lifetime ago, my mom took me from a prison called a huddle (it wasn't cozy there at all). The aunts were cool, but they didn't give sausages. And so I have been wandering with them for some years now, I am often ill - hence my hopeless nickname - Horutek, but it has never been as bad as it is now. My back hurts so much that I can't stand it - once I even peed on the floor, I threw it on the cat.
Specifically, on Saturday it was still fine because my uncle was still feeding me wieners (to make him laugh I sat down and told him how stupid he was, but he didn't understand what I was saying and thought I was barking - well, I said, stupid). On Sunday I felt a piercing pain in my neck. Mom took me immediately to the vet, where I was given a superpower injection. They promised eye lasers, but it didn't work, at least the pain went away. However, it was getting worse day by day. I was given some anti-inflammatory drugs and a referral for a photoshoot (people call it an MRI). We were probably looking for the best photographer because we ended up at Krzeminski Veterinary Hospital in Gdansk. They then told my parents that I was going to have surgery because the pictures showed that "I have a calcified disc pressing on my spinal cord" (that's what my mom must have dictated to me because I had a helicopter after morphine and I don't remember. Dad told me to leave so I wouldn't hear how much he was paying, but I saw a receipt for 1737 PLN (also a dumbass, he thinks I'm literate). He made me another appointment at the Psital for Wednesday, because apparently if we're late I'll turn into an earthworm. As far as I know, they don't walk, they crawl. Probably in that funny way my dad wanted to tell me what was in store for me without surgery.
And I heard my dad getting worried because there are only 4 days to raise 5500 PLN. That's why I'm writing to you. Because I don't want to be an earthworm. Can you help?
P.S. I will get the documentation after the processing. Everything is happening so fast that I can only promise you that I will bark twice for every penny - for now, I can't bark because it hurts...
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Ariel trzyma kciuki
Zdrowiej byku!
Dokładam cegiełkę, niech wyzdrowieje ten śliczny pies!
Hiro połknął mój sygnet NFC i Tomson chciał płacić psem. Może to przez to? :(
Trzymam mocno kciuki i nie puszczam.