POMOC DLA BEZDOMNYCH Warszawa
POMOC DLA BEZDOMNYCH Warszawa
Our users created 1 226 858 fundraisers and raised 1 350 097 944 zł
What will you fundraise for today?
Updates7
-
Cześć Wszystkim, jeżeli ktoś jeszcze to czyta;) Należą wam się wyjaśnienia.
tutaj wklejam rozliczenie LINK TO TABELKI i zdjęcie tabelki.
Jak wiecie napisałam, że zbiórka dla Pana Marka dotyczy kwoty 1400zł powyżej tej kwoty zadecyduję jak wesprzeć osoby w bezdomności.
Było to spowodowane dość roszczeniową postawą Pana M, który żądał wypłacenia pieniędzy. Sprawy się skomplikowały. Pan M odmówił zakwaterowania a ja szczerze bałam się przekazać tak po prostu te pieniędzy bo czułam się zobowiązana wobec darczyńców, że udokumentuję ich wydanie.
Moje prywatne wydatki znacznie przekroczyły kwotę 100 zł którą tu wpisałam ale na początku nie dbałam o paragony. Reszta wydatków jest udokumentowana w "aktualnościach" zdjęcia zakupów i paragonów. W tabelce są podane konkretne linki na które wpłaciłam donacje:
200 zł zakup specjalistycznego śpiwora dla bezdomnych
400 zł wigilia dla bezdomnych serce miasta
400 zł nie pozwolę ci zamarznąć - serce miasta
wszędzie tam znajdziecie w historii wpłat moje datki które przekazałam w waszym imieniu opisane jak darczyńca: Natalia Buczkowska.
Dlaczego postanowiłam wydać te pieniądze na inny cel niż "Pan M"?
Pan M zniknął na wiele miesięcy, trwały jego poszukiwania i byłam w stałym kontakcie z Panią Justyną która osobiście prowadziła nadzór w tym rejonie a Pan M był jej jednym z podopiecznych. Pani Justyna nawet doprowadził do sytuacji w której dowód osobisty był już gotowy do odebrania..
Mijał czas robiło się coraz zimniej... Przekazałam Pani Justynie najpierw zakupiony śpiwór i markowe nowe zimowe buty .... Czas mijał dalej... Czułam się zwyczajnie źle z tym że kisze tę pieniądze a ludzie są na ulicy...
Jednocześnie nie czułam się też dobrze z tym że obiecane pieniądze na zakwaterowanie Pana M zostaną wydane na inny cel...
Nie mają jakiejkolwiek gwarancji czy Pan M się znajdzie podjęłam decyzję o przekazaniu części tych pieniędzy do Serce Miasta (podlinkowane 2 akcje)
Oficjalnie na Pana M zostało 102 zł (z kwoty 1400zł), które przekaże Pani Justynie dziś próbowałam nawiązać z nią kontakt telefoniczny lub zakupię niezbędne rzeczy dla Pana M, gdyż dziś dostałam informację, że był na Metrze.
Pozostała kwota 350 zł jest do zagospodarowania. Może być to na Pana M zwłaszcza że wrócił.
Zapytam się Pani Justyny ( jak uda mi się z nią połączyć co było by najlepsze w tej sytuacji)
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
EDYCJA:
2.09.2020
Witaj, pierwotnie zbiórka była założona dla Pan M (osoba bezdomna mieszkająca na tyłach Metra z Stare Bielany.
Za pełną widzą Pana M na dzień dzisiejszy zostało zebrane 1400zł.
Cała ta kwota zostanie wydana na Pana Marka:
(jedzenie na tak długo jak starczy pieniędzy, specjalny śpiwór dla bezdomnych, karimata, zeszyty do pisania i rzeczy o które poprosi Pan M) Wszystkie wydatki będę dokumentować w tym pliku.
DOKUMENT ROZLICZENIA
https://docs.google.com/spreadsheets/d/1Op6yP-RF20W60PsI29StSenbfOTM1DmnpCzSrqzy3Bg/edit?usp=sharing
Na bieżącą piszę też o tym co się dzieje w zakładce AKTUALNOŚCI.
Cała kwota zebrana powyżej uzbieranej sumy 1400zł będzie również rozliczona i wydana na inne osoby bezdomne w potrzebie.
Pan M, niestety odmówił zakwaterowania w hostelu współpracującym z Fundacją Serce Miasta z którą jestem w kontakcie.
Zostanie podjęta próba wyrobienia dowodu osobistego i objęcia go opieką prawniczą lub ośrodka pomocy.
Natomiast im dłużej z Panem M przebywam ty trudniejsza okazuje się realna pomoc.
Tak bywa. Zrobię co mogę szanując wolność Pan M.
ORYGINALNA TREŚĆ ZRZUTKI W DNI ZAŁOŻENIA ZBIÓRKI
To My;) Pan M- pseudonim Pan Tadeusz Warszawski Bis i Ja Nati Buczkowska.
Ja mieszkam w domu Pan Marek śpi na ulicy.
Poznaliśmy się dwa lata temu w wyjątkowo mroźny dzień na metro politechnika. Zaproponowałam ciepłą kawę i kanapkę. Przegadaliśmy arcy ciekawą godzinę, podarowałam kieszonkowe i swoje okulary;)
Minęło trochę czasu, jadę metrem... Do metra wchodzi mężczyzna obładowany tobołkami, moje oczy łagodnie spoczywają na jego plecach. Gdy się odwrócił krzyknęłam na pół wagonu - TO TY! i znów podarowaliśmy sobie godzinną uwagą, dałam kieszonkowe, zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie...
Minęło parę miesięcy, wracam ze sklepu niespiesznym krokiem...
Na demną wielką mistyczna chmura...
Przeciąga mnie na wewnętrzny pas zieleni pomiędzy ulicami, którym nigdy,nigdy nie chodzę... robię to zdjęcie:
przechodzę może 100 metrów i na tyłach metra bielańskiego patrzę i krzyczę;) To TY! ŚCISKAMY SIĘ!
i tak od jakiegoś czasu raz na 2-3 dni przychodzę z jedzeniem...
Pogadamy i pośmiejemy się.... Muszę przyznać, że obsługa Metra była bardzo życzliwa dla Pana Marka.
Niestety niektórzy okoliczni mieszkańcy z bloku z widokiem na Pana Marka nie czuli się chyba szczęśliwi mając Pana Marka i jego dobytek za sąsiada...
Dziś wracając ze sklepu przeżywam szok, nie ma Pana Marka, wszystkie jego rzeczy zostały ewidentnie zabrane a co gorsze nie ma Pana Marka. Trzymam kanapkę dla niego i boję się, że go zabrali na dołek... Chodzimy z Maćkiem i go szukamy... Nagle w mroku dostrzegam jego sylwetkę...
Straż zabrał 99 procent jego dobytku, ubrania, materac do spania, koc i co najważniejsze jego poezję ponad 300 stron.
Prosił by mu choć poezję zostawili.... ale nie....
Mówię do Pana Marka, dzwonię, odzyskam to...
On mówi "nie" ....
Uszanuję to...
Ale zakładam tą zrzutkę...
Siedzimy razem na ławce.... Pan Marek spokojny a mi lecą łzy....
Coś we mnie boleśnie pękło.... Nie wiem czy płaczę nad sobą czy nad nim czy ogólnie nad naszą ludzką kondycją...
Wiem tylko jedno chcę żeby Pan Marek miał gdzie mieszkać...
Nie wiem jak to zrobić... Noclegownie są koszmarem i to nie jest żadne rozwiązanie...
Pan Marek jest ARTYSTĄ, który codziennie zapisuje wiel stron.
Jest przekochany, lecz żyje trochę w innym mentalnym świecie...
Nie wiem jak to wszystko ogarnąć, ale otwieram się na ludzką pomoc finansową, materialną, prawniczą.
Panu Markowi chcę wyrobić dokument, odszukać rodzinę a być może nawet wynająć prawnika by sprawdził jego status majątkowy.
Pan Marek często wspomina historię o domu rodzinnym i ziemi w Siedlcach... nie wiem czy jest to prawda, może jest to jedna z jego wizji ale trzeba to sprawdzić....
Chciałabym żeby miał ciepły pokoik, prysznic i stypendium artystyczne;) od ludzi dobrej woli...
Ktokolwiek to przeczyta i ma jakiś pomysł proszę piszcie na [email protected]
Wszystkie pieniądze co do grosza będą wydane na Pana Marka.
Nie wiem jak to ogarnąć... trochę mnie to przerasta ale wierzę, że coś dobrego z tego wyniknie...
P.s mówiłam Panu Markowi o tej akcji, powiedziałam, że na pewno ktoś nam pomoże że znajdą się ludzie którzy będą chcieli wpłacić na stypendium artystyczna.
p.s Nagramy jutro jakiś filmik razem z Panem Markiem...
Wiedziałam, że muszę od razu to napisać.. Inaczej mój umysł by to wszystko zracjonalizował...
Kocham
Nat
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Część tu Nati, robię małe podsumowanie ;) dziękuję za was i za wasze wsparcie... Jestem po rozmowie z SERCE MIASTA, padła propozycja żebyśmy zakwaterowali Pana Marka w Radzyminie w hostelu, niestety Pan Marek odmówił. To było do przewidzenia. On lubi ludzi tam byłby zadala od interakcji. Jestem umówiona na kolejną rozmowę co możemy zrobić. Tym czasem dostarczam jedzonko, donieśliśmy koc i materacyk ale musimy coś lepszego skombinować. zrobię dokument doks otwarty dla wszystkich gdzie będę dokumentować wydatki.