Mam na imię Amanda.

Organizuje zbiórkę dla potrzebującej mamy z trójką dzieci z Sosnowca(pochodzi z naszego miasta) :)

A zaczęło się to tak....

Znalazłam ogłoszenie markowego wózka dla dziecka w cenie 100zl.

Zaczęłam drążyć temat z właścicielką w jakim stanie jest wózek czy istnieje możliwość odbioru osobistego i wprost zapytałam skąd tak niska cena.....?

W odpowiedzi usłyszałam, że wózek musi być sprzedany w ciągu godziny i, że można za dwa mleka bebiko go odebrać.

Chciało mi się płakać. Ale pomyślałam, że płacz nie pomoże a działanie i, że mleko będzie dostarczone, a wózek zostanie u właścicielki.

Pomyślałam też, że "w kupie siła", że zapytam czego potrzebuje "na już " i za pośrednictwem Komisu Julcia(P.Madzi) zapytam w naszym mieście Dobrych Ludzi czy zechcą się podzielić z potrzebującą mamą.

Takim sposobem "znalazłam" łóżeczko dla dziecka pościel, wózek (który mama jednak sprzedała), krzesełko do karmienia, choinkę, ubranka i żywność.

Pojechaliśmy z moim Darkiem do Sosnowca podjarani możliwością pomocy.

W głowie plan na wyściskanie L.i chęć wsparcia dobrym słowem.

Warunki w jakich od kilku dni przebywa L. mnie tak poruszyły, że podczas całej wizyty było mnie stać na :"dzień dobry". Resztę energii musiałam przeznaczyć na walkę z nie rozbeczeniem się i sprawieniem komuś przykrości :(

Jadąc do domu wyłam.

Znów pojawił się impuls żeby otrzeć łzy i zacząć działać.

Kilkoro z Was zapytało mnie o możliwość przesłania pewnych kwot na moje konto.

Stąd pomysł żeby utworzyć zbiórkę.

POTRZEBY:

-kuchenka gazowa na butle

-komoda

-żywność

-śr.czystości

-ubranka r.116(buty 29-30)

/chłopiec/dziewczynka

-pościel

-mleko

BARDZO PROSZĘ KAŻDEGO KTO CZYTA POST PRZELEW 1ZŁOTEGO. LUB 10ZŁ.

W zależności od możliwości.

To tak nie może być, że ktoś głoduje i żyje w takich warunkach :(

Mama opiekuje się dwulatką nieuleczalnie chorą i nie jest w stanie podjąć pracy.

Jest świeżo po rozstaniu z mężem (czeka na rozwód i alimenty).

Ściskam Was i kończę bo łzy cisną się do oczu na myśl o tym co zobaczyłam.......