Leczenie Szymona
Leczenie Szymona
Our users created 1 226 878 fundraisers and raised 1 350 171 174 zł
What will you fundraise for today?
Updates2
-
Nie wiadomo jak i kiedy to tak szybko minęło, a dziś już nasz Szymek kończy swój roczek. Ten, którego miało już z nami nie być, udowadnia, że nie straszne jest mu życie tu z nami. Choć, gdyby się go zapytać, to pewnie powiedziałby, że czasami nie jest tak z nami wcale łatwo, gdy ciągle coś ode mnie chcą kiedy ja chce leżeć i odpoczywać 😅
Można powiedzieć, że historia potoczyła się własnym życiem. Raptem kilka dni przed porodem pojawiła się myśl, że Szymek już mógłby się urodzić a on, jako grzeczny synek, posłuchał myśli i choć mógłby jeszcze miesiąc posiedzieć w brzuszku, zdecydował się sprawić rodzicom prezent.
Przez ten cały rok różne były nasze koleje życia - pierwszy miesiąc życia w szpitalu, potem regularne hospitalizacje, leczenie stóp, gipsowania, szynowanie i co myśleliśmy, że już jest coś lepiej, to przychodziło coś nowego. Dziś wiemy z jak poważną chorobą mierzy się Szymek, długi czas chcieliśmy go od tego uchronić, lecz niestety stało się. Szymek pod koniec czerwca dostał pierwszych napadów padaczkowych. W pierwszych dniach był to dla nas strach o niego i prośby by to nie powtórzyło się, ale niestety napady były coraz częstsze. Zespół Westa, bo tak nazywa się jego przypadłość mocno nam utrudniła pracę nad jego rozwojem, ale nie poddawaliśmy się. Kolejne tygodnie spędzone wspólnie w szpitalu podyktowane ustawianiem leczenia następnie zmianą diety takiego małego chłopca na chwilę przyniosły rezultat. Znów Szymek zaczął nadrabiać to co utracił ze swojego rozwoju, lecz choroba nie dała za wygraną i wróciła mocniejsza... Ostatnie tygodnie sierpnia znów spędzaliśmy w szpitalu - leki nie pomagały, dieta nie przyniosła efektu. Decyzja lekarza była jedna - trzeba podać steryd. Pierwsze dni to jedna wielka męka jego i nasza. Szymek był silnie rozdrażniony, krzyczał, nie mógł spać. Później wszystko zaczęło się zmieniać. Szymek zaczął się uspokajać, był bardziej senny, ale najważniejsze było to, że napady zaczęły ustępować. Dziś staje się chlopcem nie do poznania - spokojnym i wolnym od napadów. Podawanie sterydu potrwa do listopada, by później skontrolować jaki efekt podawanie zastrzyków dało. Panie pielęgniarki są pod wrażeniem kiedy idziemy zrobić kolejny zastrzyk, a on wszystko to znosi, ze spokojem. Teraz nadszedł czas by znów zawalczyć z nim o jego ponowny rozwój. A żeby mu pomóc bardziej, dziś otrzymał okulary, które pomogą mu lepiej zobaczyć i poznać nas oraz otaczający go świat. Niech już wie kto go tak męczy z tymi ćwiczeniami 😅
Dziękuję wszystkim, którzy nas wspierali w każdej formie. Bez was też myślę przejście przez wszystkie te sprawy — zakup leków importowanych, gipsowanie nóżek, fizjoterapia i wiele innych spraw nie udałaby się. Zawsze będziemy wam za to wdzięczni a jeżeli ktoś chciałby nas jeszcze wesprzeć to wciąż zapraszamy na naszą zbiórkę, którą uruchomiliśmy już pewien czas temu. Każde wsparcie pomoże nam nadal realizować fizjoterapię, kupno leków, sprzętów medycznych potrzebnych do jego rozwoju.
Szymku!!!
Wszystkiego najlepszego z okazji Twoich urodzin ❤️
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Zwracamy się do Państwa o pomoc i wsparcie w leczeniu i rehabilitacji naszego synka Szymona, który urodził się z wrodzonym wirusem cytomegalii (CMV).
Szymek przyszedł na świat jako wcześniak urodzony w 36 tygodniu. Już na początku ciąży dowiedzieliśmy się, że żona przechodzi świeże zakażenie cytomegalowirusem i może mieć to negatywne skutki dla rozwoju naszego dziecka. U żony nie wprowadzono leczenia ze względu na brak dokładnych badań medycznych nad lekiem i jego wpływie na dalszy przebieg ciąży.
W 20. tygodniu ciąży podczas USG dowiedzieliśmy się, że wirus zaatakował naszego Syna. Obraz USG był nieczytelny, wskazywał na wiele patologii i wad rozwojowych w tym zapalenie mózgu. Występował brak wód owodniowych koniecznych do rozwoju dziecka. Lekarze nie dawali naszemu Synowi choćby najmniejszych szans na to, że dożyje terminu porodu.
Z kolejnymi tygodniami sytuacja zaczęła się jednak poprawiać. Wiele wad rozwojowych niedających mu szans na przeżycie, ku naszej wielkiej radości, zaczęło się wycofywać!
Szymon urodził się w 36. tygodniu ciąży z wrodzoną cytomegalią. Zmaga się z pełnymi objawami choroby - małogłowie, zmiany w ośrodkowym układzie nerwowym , zwapnienia mózgu, polimikrogyria, poszerzone zbiorniki podstawy mózgu, poszerzone komory boczne mózgu, niedokrwistość, małopłytkowość, cholestaza, powiększenie wątroby oraz śledziony.
Brak wód owodniowych przyczynił się także do niewłaściwego ułożenia stóp w pozycji końsko-szpotawej.
Szymon ma wdrożone sześciomiesięczne leczenie nierefundowanym lekiem Valcyte, mające na celu zapobieżenie dalszemu rozwojowi wirusa CMV w jego organizmie. Valcyte jest obecnie niedostępny w polskich aptekach, a jego import zza granicy wynosi ok. 2650 zł za butelkę, która wystarcza na około miesiąc, a pierwszy z nich jest już za nami.
Po konsultacji ortopedycznej Szymon został zakwalifikowany do leczenia stópek metodą Ponsetiego, która przewiduje cotygodniowe gipsowanie stóp do właściwej pozycji, pozwalającej na ich prawidłowe stawianie, a w przyszłości chodzenie.
Całe leczenie wiąże się z dużymi wydatkami, ponieważ nie jest ono refundowane przez NFZ. Są to koszty leków, konsultacji lekarzy specjalistów, gipsowania stóp oraz całościowej fizjoterapii.
Jako rodzice Szymona zwracamy się do Państwa z prośbą o wsparcie naszego małego Wojownika, który już nie raz pokazał swoją siłę i chęć życia :).
Serdecznie dziękujemy za każdy datek, który będzie dla nas ogromną pomocą w procesie leczenia i rehabilitacji Szymka.
Szymek, Maria i Aleksander :)
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Powodzenia
Dużo zdrowia!
duzo zdrówka dla Szymonka
Powodzenia
Trzymamy kciuki!