Na Życie i Twórczość Pomagającą Innym
Na Życie i Twórczość Pomagającą Innym
Our users created 1 226 654 fundraisers and raised 1 349 282 004 zł
What will you fundraise for today?
Description
Cześć :) W głębokim znaczeniu tego słowa <3
(niestety linki do tego jak śpiewam nie wklejają mi się na zrzutkę, możesz napisać do mnie lub przejrzeć mój profil na fb, tam udostępniłam kilka filmików ze śpiewem, jeden link tu: https://www.facebook.com/100000211435000/videos/4056326837717657/ )
Jestem 25letnią Mamą, Dziewczynką-Kobietą. Większość mojego życia byłam pogrążona w cierpieniu - niełatwo to przyznać, gdyż zawsze uczono mnie bym była silna i niezależna, a nie słaba i prosząca o pomoc. Ale prawdą jest, to, co napisałam. Natomiast coraz bardziej doceniam cały trud jaki udało mi się znieść - coraz wyraźniej widzę - jak dzięki temu miałam szansę doświadczyć niesamowicie dużo i poradzić sobie z takimi rzeczami - z jakimi nie uwierzyłabym, że można sobie poradzić, gdybym tego nie przeszła. Kiedyś stwierdziłam, że zrobię bardzo dużo - by nikt już nie musiał tak cierpieć jak ja. Od tamtej pory, a było to wiele lat temu (10?) systematycznie zbieram wiedzę, doświadczenia i transformacje by po 1. leczyć siebie a następnie pomagać Innym.
Jednym z najbardziej rewolucyjnych momentów w mojej autoterapii było odkrycie znaczenia ,,czucia ciała,,. Od ponad 3 lat ćwiczę..czucie :) Niedługo później odkryłam, że całe mnóstwo moich dolegliwości (przewlekłe stany depresyjne, ADD, niesamowicie duże problemy z utrzymaniem koncentracji, pamięcią, silne stany lękowe, paranoiczne, napięcie ciała tak silne, że często uniemożliwiało funkcjonowanie i wiele innych) łączy się z ucieczką z ciała. Z pewnych powodów musiałam przeżyć tak dużo że moje małe dziecięce ciało i psychika zaczęło uciekać od czucia samego siebie. Nagromadziłam wiele traum i wypartych emocji, oraz.. wyparłam też wiele części swojej osobowości, co wiele lat później zdiagnozowano jako ,,borderline,,. W całych tych trudach psychicznych towarzyszył mi okropny ból..starałam się go nie czuć, ale pamiętam do dziś, że niemal każdego wieczoru, przez wiele lat ból kręgosłupa był tak silny, że nie byłam w stanie wytrzymać w pozycji siedzącej. Niemal każdego dnia zagadkowy ból kręgosłupa (zagadkowy bo lekarz stwierdził, iż na pewno jest on po poważniejszym wypadku, a żadnego wypadku nie pamiętam) towarzyszył mi a moja świadomość uciekała, nie chciała już tego czuć.
Od czasu rozpoczęcia ćwiczeń czucia ciała i autorelaksacji, oraz przy pomocy terapeuty, fizjoterapeuty oraz wsparcia przyjaciół i rodziny zmieniłam niesamowicie dużo.
Człowiekiem, który wyjątkowo mi w tym pomógł był mój syn :) To z nim w brzuchu ostatni raz doświadczałam silnych epizodów depresyjnych i intensywnych myśli samobójczych i dzięki jego obecności.. zrozumiałam, że jestem ważna, że jestem potrzebna. Poprosiłam o pomoc i dostałam ją - zaczęłam uczęszczać na terapię, fizjoterapeuta pomógł ,na szybko, rozluźnić pewne partie ciała, a moje osobiste praktyki zaczęły nabierać tempa.. uzdrawiającej mocy której efekty stawały się coraz bardziej widoczne:)
A teraz..mogę śmiało powiedzieć, że kiedyś byłam w piekle, a teraz jestem w przedsionku nieba :)
Udało mi się czuć każdego dnia głęboki spokój, znacząco ustabilizować swoje emocje, zsynchronizować wiele części psychiki. Wypracowałam w sobie zdolność koncentracji, planowania, działania.. brzmi prosto, ale dla mnie to ogromne osiągnięcia. W porównaniu do czasów gdy dojście do kuchni czy podniesienie ciała z podłogi/łóżka było niewykonalne to te niby proste rzeczy teraz są moim ogromnym zwycięstwem :)
Nieustająco się rozwijam i czuję się na tyle dobrze, że śmiało mogłabym ominąć tą zrzutkę w imię ,,a dam sobie radę!,,- ale jest jeden rejon życia, z którym jestem bardzo do tyłu - finansowy. Emocjonalnie, psychicznie i fizycznie wyszłam zwycięsko z okrutnych dołów, jest na prawdę dobrze! Natomiast bardzo długi ciąg bycia w dole spowodował, iż nie ukończyłam żadnych studiów, nie zgromadziłam żadnych oszczędności, nie wykreowałam żadnych stałych źródeł dochodu, a niespodziewane nadejście mego syna postawiło mnie przed trudną rzeczywistością materialną. Wielu z moich przyjaciół okazało mi pomoc pieniężną - jednak spłacanie długów, utrzymanie mieszkanka i pokrycie kosztów życia na ten moment mnie przerasta. Zdaję sobie sprawę, że po części jest to mój mindset (tak, pracuję nad nim), ale ogromną rolę gra tu moje ,,bycie do tyłu,, w wielu kwestiach. Niestety depresja i wykończenie poporodowe, później obowiązki młodej mamy i próby pogodzenia tego z pracą nie były na tyle obfite w plony bym mogła spokojnie spłacić wszystko do czego się zobowiązałam. Sytuacja covidowa znacząco zmieniła moje możliwości zarobkowe ale to na pewno nie znaczy, że się poddałam! :) Nadal dzielnie pracuję, nadal jestem oddaną Mamą i nadal rozwijam się, leczę i praktykuję. Jednak nie wystarcza..
Ale wiem co zrobić by wystarczało! Mam mnóstwo darów którymi mogę się dzielić z ludźmi, kreuję plany jak przekuć to w pomoc innym, samospełnienie a równocześnie źródło dochodu.
Na ten moment wykonuję naturalne świece, biżuterię z minerałami oraz inne rodzaje rękodzieła. Na ile to możliwe w tych szalonych czasach -kreuję sesje relaksacyjne <3
Moim marzeniami są:
-nagrać profesjonalne relaksacje. Część z nich udostępniać za darmo, a część płatnie - by móc się utrzymać - i móc pomagać jak największemu gronu osób. Już teraz je tworzę i udostępniam w darmowej grupie na facebooku pt ,,Przestrzeń Pielęgnacji Wewnętrznego Ogrodu,,
- nagrać swoje utwory.. :) Do tego potrzebuję dużo czasu (niania, opłacone rechunki itp itd) by swobodnie kreować kompozycje, słowa.. marzę by uczęszczać na profesjonalne zajęcia ze śpiewu -wiele osób docenia już teraz jak śpiewam, jednak chcę śpiewać nie tylko z serca ale także poprawnie technicznie, by wykorzystać mój dar w pełni, marzę o takich lekcjach od.. och, wielu lat :)
- Zakupić nowy sprzęt muzyczny do relaksacji. Kiedyś uzbierałam kwotę 3tys zł i za to kupiłam mały zestaw mis tybetańskich, niestety nie współgrają one ze sobą tak dobrze jak mogłyby.. Marzę, by tworzyć dla ludzi koncerty (płatne i darmowe, na żywo i online), przepiękne - pełne tchnienia, subtelności, magii i uzdrawiającej energii koncerty, które ukoją, zrelaksują, pomogą w ukochaniu siebie
- Jednym z moich największych i długoterminowych marzeń jest wynająć domek w którym osiądę stabilnie z Synem i stworzę tam swoją muzyczną pracownię.. gdzie regularnie, długotrwale będę ćwiczyć mój wokalny i instrumentalny warsztat, gdzie znajdzie się mnóstwo przepięknych instrumentów i sprzętów (najbardziej rezonuje ze mną Shruti box <w 432hz>, harfa, wszelakie instrumenty terapeutyczno-relaksacyjne <różne rodzaje dzwonków, mis, kamertonów itp.>, ale gram także na gitarach, instrumentach perkusyjnych, pianinie.. i dodając do tego looper marzę nagrywać własne utwory grając na wielu instrumentach :) ) Marzę by dzielić się tym z ludźmi, a skoro już teraz na moich sesjach relaksacyjnych ludzie wychodzą wdzięczni i spokojniejsi i są tak zadowoleni gdy im śpiewam..to jak piękne rzeczy się w nich rozbudzą, gdy wejdę na wyższy poziom muzyczny (czas na codzienne ćwiczenie) mając w zanadrzu przepiękne porządne instrumenty! Jestem zachwycona.
- i moim najbardziej pilnym i na prawdę pięknym i ważnym dla mnie marzeniem.. jest móc wstać rano z synem ze świadomością, że mam czas iść z nim do parku, i nie muszę ciągle mu powtarzać ,,nie teraz synku, bo muszę pracować,,. Marzę, by spokojnie opłacić czynsz, rachunki i jedzenie, by opłacić nianię i poświęcić się znacznie muzyce, a później móc być w pełni zaangażowaną i spełnioną mamą. Zasługuję na to ja, mój syn.. i Wy wszyscy :) Bo wierzę, że jestem tu po to, by dawać wiele piękna i łączyć muzyką z pięknymi jakościami w nas samych. Czuję w muzyce natchnienie i połączenie z wieloma pięknymi energiami.. Ale natchnienie bez sprzętu, dachu nad głową i codziennych ćwiczeń niewiele da.
- Marzę też i wciąż do tego dążę, by nagrywać filmiki gdzie opowiadam o emocjach i praktykach medytacyjnych, relaksacyjnych i innych rzeczach pomagających ludziom w ich drodze do szczęścia. Już teraz to robię, jednak głęboko pragnę wciąż zdobywać na ten temat wiedzę, oraz tworzyć dużo lepsze jakościowo filmiki - do tego potrzebuję czasu.
Możesz wesprzeć mnie ofiarowując mi dowolną kwotę pieniędzy. Każda złotówka jest wsparciem :)
Jeśli pragniesz dostać za to coś w zamian, możesz zamiast się tu zrzucać - kupić ode mnie świece lub biżuterię, przyjść na moje relaksacje, udostępnić tę zrzutkę, zaprosić do niej kogoś, lub czerpać z małej powolutku rozwijającej się grupy na facebooku gdzie umieszczam relaksacje.
Uwielbiam pomagać innym, a zwłaszcza korzystając z moich talentów. Marzę, by te talenty rozwijać, bo widzę w nich piękny potencjał uzdrawiający.. tak wiele razy widziałam ludzi poruszonych mym śpiewem, zrelaksowanych po moich zajęciach, wdzięcznych, spokojniejszych i szczęśliwszych. Czułam, widziałam i wiedziałam jak rozbudzić w nich to, czego pragną doświadczać - spokoju, radości, miłości.
Widzę już do czego się nadaję, jak mogę przydać się na tym świecie. Proszę pomóż mi stanąć na nogi, nieco odetchnąć i dostać przestrzeń do pracy. Pozwalam sobie dostać pomoc materialną - dla dobra mnie, mego syna i nas wszystkich! Bo ja z zaspokojonymi potrzebami i czasem mogę wykreować wiele darów dla Ludzi.. Ci szczęśliwsi dzięki temu ludzie mogą dawać to szczęście dalej - i tak, mam nieco utopijne plany.. ale skoro już do czegoś dążyć to do piękna! :) Tak, marzę, byśmy wzajemnie się wspierając i dzieląc naszymi Darami tworzyli razem coraz szczęśliwszy świat <3
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.