Witam.

Od 3 lat żyjemy w ciągłym stresie związanym z zalewaniem naszej posesji (wody opadowe wpływają na naszą posesję ponieważ nie ma zrobionego prawidłowego odwodnienia drogi). Każdy deszcz powoduje u nas ogromny stres i nerwy oraz obawy o nasz dobytek i bezpieczeństwo naszej małej córki. Dom miał być naszym spełnieniem marzeń i oaza spokoju, a jest całkowicie inaczej.

Malwina w lipcu skończy 3 lata i zaczyna rozumieć o czym się rozmawia, podpytuje dlaczego była u nas straż pożarna i jak przegląda się filmy z zalań to dlaczego na podwórku było tyle wody. Nie chciałabym żeby ona też martwiła się tym tak jak my albo żeby coś złego się jej stało przez to. Wystarczy, że już odbiło się to na moim zdrowiu. W połowie lutego zabrało mnie pogotowie. Po 5 dniach pobytu w szpitalu i kompleksowych badaniach okazało się że mam zespół łęków napadowych, objawia się to kołataniami serca, drętwieniem kończyn, ogromnymi bólami głowy, wysokim ciśnieniem oraz bólami brzucha. Na chwilę obecną muszę brać antydepresanty i być pod kontrolą psychiatry. Sytuacja w której jesteśmy jest bardzo ciężka, każdy deszcz powoduje u nas strach i niepokój, na dłuższą metę nie da się tak żyć 😢 

Prośby i pisma do Gminy nie przyniosły żadnego rozwiązania problemu, decyzja została ponownie umorzona w tym roku .Wiemy że rozstrzygnięcie tej sprawy może potrwać jeszcze kolejnych kilka lat. Dlatego chcielibyśmy w miarę możliwości sami spróbować zabezpieczyć nasz dom i podwórko przed kolejnymi zalaniami. Niestety wiążę się to z ogromnymi jak dla nas kosztami. Dlatego postawiliśmy prosić Was Dobrzy Ludzie o pomoc. Mamy nadzieję, że sytuacja się zmieni kiedy przerobimy ogrodzie i wjazd.

A tu link z reportażu z interwencji, pokazane jest w jakiej beznadziejnej sytuacji jesteśmy 😑

https://interwencja.polsatnews.pl/reportaz/2023-03-03/rwacy-potok-przed-domem-zalewa-ich-od-lat/

Z góry dziękujemy za każde wpłaty Sylwia, Krzysztof i Malwina