Miaukel to niespełna 4-letni kot.

Zawsze zdrowy, bezproblemowy, silny kocurek.

Niestety, 17. października tego roku, krótko po tym jak pożegnaliśmy jego siostrę, Miaukel zaczął gorączkować, stracił apetyt i chował się w dziwnych miejscach. Przestał wychodzić na przywitanie i gardził ulubionymi przysmakami.

Po szerokich badaniach krwi, kilkudniowych kroplówkach i antybiotyku, stan malucha nie poprawiał się. Wykonano badanie USG, które wykazało obecność płynu w brzuchu. Płyn został pobrany a wykonana próba Rivalty wyszła pozytywnie.

Usłyszeliśmy najgorszą diagnozę - choroba śmiertelna, dająca się wyleczyć tylko bardzo drogimi lekami.

Nie zdążyliśmy jeszcze przeżyć żałoby po jego siostrze i dostaliśmy kolejny cios. Postanowiliśmy podjąć próbę. Zaczęliśmy leczenie jeszcze tego samego dnia.

Miauk już po dwóch pierwszych dniach intensywnego leczenia przestał gorączkować, odzyskał apetyt i zaczął wychodzić na powitanie.

Po 9. dniach płyn w brzuszku zupełnie zniknął.

Niestety czekała nas kolejna przeszkoda - z końcem października straciłam pracę. Miaukel ma jeszcze trójkę kociego rodzeństwa, a poza lekami musimy pamiętać o wizytach kontrolnych, których cena to średnio 350 zł.

Bardzo prosimy o pomoc, Miauk jest silny i wierzymy, że da radę. Jest to kot, który pojawił się w moim życiu w bardzo ciężkim dla mnie momencie i chciałabym również pomóc mu w jego trudnych chwilach.

Docenimy każdą, nawet najmniejszą wpłatę.

Z góry bardzo dziękujemy ❤️