Shalom w języku hebrajskim oznacza POKÓJ. Dla nas i dla 700 kenijskich dzieciaków oznacza DOM! Szkoła SHALOM jest miejscem nauki, zabawy i zamieszkania dla sierot, dzieci ulicy albo członków rodzin z dysfunkcjami w miejscowości Mitunguu w Kenii.

Oazowicze za każdym razem, kiedy przyjeżdżają, by spędzić tu czas i poprowadzić rekolekcje, czują się jak w domu! Nie dlatego, że pomieszczenia wyglądają jak w polskim domu, ani nie dlatego, że je się tam to, co u nas – wręcz przeciwnie. Mimo wielu różnic, jesteśmy tam przyjmowani jak członkowie rodziny – z otwartością, wdzięcznością, troską.

Dzieciaki mieszkające i uczące się w SHALOM wiedzą, że to dla nich szansa. Starają się przykładać do nauki, wypełniać obowiązki kuchenne i dyżury sprzątania, dbać o uprawiane działki. Często nie posiadają wiele – połatany mundurek szkolny, koszulkę na zmianę, sukienkę sprezentowaną przez zagranicznych wolontariuszy, zeszyt i długopis. Ale uśmiechy, jakie zobaczycie na ich twarzach podczas zabawy, to najszczersza radość. Energia, jaką wkładają w tańce, zaraża nas wszystkich. Sercem, jakie wkładają w każdą wyśpiewaną piosenkę, objęłyby pół świata!

Polonez podczas rekolekcji w 2018 roku

Radość mimo ubóstwa, to definicja domu SHALOM

I w tym roku jedziemy do Shalom Home. Przez miesiąc będzie tam posługiwać pięć wolontariuszek: Paulina, Monika, Bernadetta, Ania i Justyna. Co będą robić? Spędzać z dzieciakami czas – bawić się, organizować zajęcia, włączać się w ich codzienne życie. Oprócz tego 15 animatorów będzie tu przyjeżdżać pomiędzy innymi wyjazdami po to, by poprowadzić dla wszystkich uczniów i nauczycieli rekolekcje, być z dzieciakami, spędzać z nimi czas i uczyć się kultury kenijskiej. Na końcu odwiedzimy to miejsce z ks. Markiem Sędkiem, moderatorem Ruchu Światło-Życie, by i on mógł poznać tą niezwykłą wspólnotę.

an. Weronika przy posiłku z dziećmi - to tradycyjna potrwa. githeri.

an. Ewa i trudne pożegnania po rekolekcjach w domu SHALOM.

an. Ania zawsze w otoczeniu wesołej gromady!

Chcemy dać siebie i Pana Jezusa tym, którzy nie mają nic.

Zebrane pieniądze przekażemy dzieciom na jedzenie, ubrania i inne bieżące potrzeby, takie jak jedzenie, a także pokryją one koszt naszego pobytu w tym miejscu, aby nie obciążać ich finansowo.

ACT OF MERCY

Tę nazwę dzielą dwa kolejne miejsca, które są nam bardzo bliskie i gdzie chcemy pomagać.

Oba w regionie Meru, kilkanaście kilometrów od Mitunguu gdzie znajduje się Shalom.

Te dwa miejsca to kolejne szkoły / domy prowadzone przez dwóch wspaniałych ludzi: Stephena i Josepha. Oddali wszystko, by być z tymi dziećmi.

Tam pojedziemy ewangelizować i im chcemy też pomóc.

Czego im potrzeba?

Joseph - dzieciakom potrzebny jest nowy dach, bo ten przecieka. Brakuje im też na jedzenie i ubrania. Marzy o zwierzętach. Króliki, kury (jednego roku właśnie taki prezent od nas dostał, kilka zwierzątek), aby dzieci miały coś pożywnego do zjedzenia.

Stephen - zwykle prosi nas o książki dla dzieci do kolejnej klasy, ławki, żeby dzieci nie siedziały na podłodze i jedzenie dla dzieci.

Jeśli zbierzemy więcej, niż będzie potrzeba w Shalom, przekażemy całość tym właśnie dzieciom. Zatem w tej zbiórce sky is the limit. :)