Leczenie Profilaktyka Szczepienia Kastracja kotów
Leczenie Profilaktyka Szczepienia Kastracja kotów
Our users created 1 226 730 fundraisers and raised 1 349 660 619 zł
What will you fundraise for today?
Description
Witajcie.
Nazywam się Dorota Kurowska i mam pod opieką 6 kocich istnień w domu oraz sporą gromadkę bezdomniaczków.
Wszystkie te istotki potrzebują opieki weterynaryjnej, część z nich aktualnie wymaga leczenia, część szczepień i badań profilaktycznych oraz kastracji aby mogły zdrowo i szczęśliwie funkcjonować.
W czasie mojej największej ''sprawności" w opiece nad kotami miałam swoich istotek 16 i wielu dokarmianych bezdomniaczków.
Moje możliwości znacznie się ograniczyły gdy zaczęłam chorować.
Depresja i choroby współistniejące pozbawiły mnie możliwości zarabiania.
W tym momencie mam w domu 6 kocich istotek
Najstarsza Mimi..znaleziona jako kilkudniowy maluszek
Stefanek znaleziony jako kotek bez oznak życiowych -przymarznięty do asfaltu
Leoni (skrzyżowanie oposa z kotem europejskim:))niedawno przygarnięta, kilkutygodniowy maluszek
Tanja…jako kilkutygodniowy maluszek wyrzucona na dwór bo miała upolować sobie jedzenie….przygarnięta w bardzo złym stanie
Marcelek maluszek ze świerzbowcem, infekcją nerek i górnych dróg oddechowych
Rysio najmniejsze dziecko, kotek wycofany, z infekcją górnych dróg oddechowych
Oprócz tej 6, która jest w domu, dokarmiam też koty osiedlowe
Dokarmiałam, też koty niczyje w pobliskiej wsi...Tam koty mnożą się bez końca. Jest wiele zaniedbanych kociaków i niestety są narażone na ogromne niebezpieczeństwo ponieważ przez wieś przechodzi linia kolejowa i obwodnica.
Jakby tego było mało, koty giną albo są dotkliwie okaleczone w sidłach zakładanych na polach na lisy.
Nie raz były leczone koty bez ogonków, oskalpowane ogonki lub kociaki z wydartymi częściami futra czy bez łapek.
W tych sidłach zginął mój pies:(
Niestety teraz już nie stać mnie na zadbanie o koty z tamtego terenu.
Przekazałam opiekę, ale to jest sytuacja, która nie ma końca ponieważ, tam nikt nie kastruje kotów a koszty samego karmienia i podstawowej opieki są bardzo duże.
Bardzo chciałabym wrócić do opieki nad nimi
Koty, to bardzo mi bliskie stworzenia.
Nie jest mi obojętny ich los....właściwie opieka nad nimi to moja szczera powinność......najzwyczajniej muszę to robić z potrzeby serca.
Problemem jest tylko to, że już nie mogę samodzielnie zadbać o niezbędne fundusze pozwalające leczyć, szczepić czy kastrować
Sama wychowuję syna, który zmaga się z poważną chorobą ale równie mocno jak ja chce pomagać jak tylko może.
Zaraziłam go miłością do zwierząt zwłaszcza kotów.
W ostatnich miesiącach moje koty przeszły bardzo poważne choroby.
Zaczęło się od panleukopenii u Stefanka.
Następnie zachorowała Mimi.
Koty bardzo ciężko przeszły tą chorobę, o ile Mimi po trudnych momentach doszła do siebie, to Stefanek był długo osłabiony.
Stan Stefanka pogorszył się......, diagnoza....kocię ma Fip.
Walczyliśmy zacięcie i wygraliśmy!!!!!!WYGRALIŚMY Z WASZĄ POMOCĄ
Kochani prawda jest taka.......bez Waszej pomocy, nie wyleczę chorych kotów i nie zapewnię im chociażby podstawowych szczepień , nie uda mi się ich wysterylizować czy wykastrować a choroby będą się rozprzestrzeniać bez końca.
Niestety nie wystarczy tylko dokarmianie .......
Ktoś mógłby powiedzieć(co nie raz usłyszałam).....po co brać sobie kłopot na głowę, w już tak trudnej sytuacji..................ale ktoś musi pomagać, ktoś musi pochylić się nad ich losem........ja nie potrafię przejść obok i spać spokojnie.
Skoro jestem obdarowana miłością do nich to nie powinnam tego zaprzepaścić
Na ten moment leczona jest od kilku dni kotka Mimi, która ma rany na tylnych łapkach...są to rany niewiadomego pochodzenia....rany głębokie, aż do kości, bardzo krwawiące.
Kotka niestety nie współpracuje, bardzo się denerwuje mając opatrunki na łapkach...do tego stopnia, że rzuca się z wielką agresją na inne koty.
Ściąga opatrunki i rozlizuje rany.....przez co nie chcą się goić.
O założeniu kołnierza nie ma mowy ponieważ poziom stresu kotki jest tak wysoki iż jej zachowanie jest bardzo niepokojące.......
Następny chory kotek to 3 miesięczny Marcelek ....walczy ze świerzbowcem, układem moczowym i infekcją górnych dróg oddechowych oraz nawracającymi biegunkami.
Kolejne chore kotki to Leoni, Tanja oraz Stefanek.
Kotki nie mają jeszcze postawionej jednoznacznej diagnozy.....są w trakcie
Ich problem polega na ciemnieniu skóry przy pyszczku, łuszczeniu się tej skóry.... powstają ciemne strupki, które odpadają po krótkim czasie.....Zmiany zaczęły się od brody a następnie przeszły na górną część pyszczka przy noskach.
Zmiany te powiększają się. Towarzyszy temu nieprzyjemny zapach
Rozpoczęło się od starszego kocurka i przeszło na kolejne 2 kotki.
Wykluczono trądzik koci
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.