Mieliśmy nadzieję, że nigdy nie będziemy zbierać pieniędzy dla nikogo "od nas". Niestety życie bywa przewrotne, a my musimy zrobić wszystko, żeby w miarę możliwości pomóc naszej Stowarzyszeniowej Siostrze, Lili.

Lila od dawna jest jednym z naszych najmocniejszych ogniw, zawsze bardzo zaangażowana w pomoc wszystkim, którzy się do nas zgłosili, zawsze w gotowości, reagująca na każdy telefon z prośbą. Jakiś czas temu nasza siostra zachorowała, dostawała leki, lądowała w szpitalu, jej stan był bardzo różny. Tydzień temu karetka zabrała Lilę do szpitala z krwotokiem wewnętrznym, doszło do zagrożenia życia, nasza siostra wylądowała na OIOMie. Do dziś pamiętamy jej głos, kiedy nagrała nam wiadomość z prośbą o ratunek, pamiętamy, jak mówiła że boi się że umrze. W tej chwili jest stabilna i z OIOMu przeniesiono ją na chirurgię, ale nie chcemy nigdy więcej dostać takiej wiadomości. Po rozmowach w Stowarzyszeniu i rozmowach z Lilą postanowiliśmy, że chcemy ją wysłać na leczenie do specjalistycznej kliniki, w której lekarze zajmą się nią holistycznie i postawią na nogi tak, żeby mogła spać spokojnie, tak jak my wszyscy i jej bliscy, partner, dzieciaki. Diagnoza na ten moment to marskość wątroby, żylaki przełyku, wrzody żołądka, padaczka i bezsenność. Lila jest leczona farmakologicznie ale nie przynosi to żadnego efektu, a my chcemy, żeby była WYLECZONA, a nie leczona. Chcemy, żeby była BEZPIECZNA. Pomóżcie nam, niech całe dobro, które Lila przez ostatni rok bycia w Stowarzyszeniu okazała ludziom, wróci teraz do niej. RAZEM MOŻEMY WSZYSTKO!