Mam na imię Kostek. Jestem podopiecznym Wolontariatu Schroniska dla psów w Nowodworze...

Jestem nieduży, ładny i podobno miły:)

Prawdopodobnie miałem kiedyś swój dom i swoich ludzi... Może nawet mnie kochali... kiedy byłem małą słodką puszystą kuleczką.... Było to dawno i już nawet nie wiem, jak wtedy miałem na imię...

Lecz pewnego dnia zdarzył się wypadek... Być może wpadłem pod kosiarkę, kombajn, a może to był samochód.. To było dawno... Może nawet około dwóch lat temu... Straciłem część łapki i kilka paluszków... Bolało... Nie mogłem chodzić... Jednak moi ludzie nie zabrali mnie do lekarza.... Musiałem radzić sobie sam... Może wtedy uciekłem? A może ktoś mi w tym pomógł?

W każdym razie... na szczęście trafiłem do schroniska... na szczęście, bo Ciocie wolontariuszki, kiedy tylko mnie zobaczyły... bez chwili namysłu zabrały mnie do hoteliku i do lekarza... do wielu lekarzy... W krótkim czasie odbyłem wiele przeróżnych konsultacji...

Okazało się, że moją łapkę można uratować... Dali mi nadzieję, że będę zdrowym pieskiem....

Oczywiście potrzeba dużo czasu, cierpliwości, będzie bolało.... Ale, niestety potrzeba też wiele, wiele pieniążków... :(

Wiecie co? Czas mam... Cierpliwy będę... Bólu się nie boję... Obiecuję, że będę najdzielniejszym na świecie pacjentem :)

Ale pieniążków nie mam.... :(((

Ciocie zbierają na mój pobyt w hoteliku... I obiecały, że na leczenie też nazbierają...

W wielkiej tajemnicy powiedziały mi, że mają Mnóstwo Przyjaciół, którzy kochają takie pieski jak ja... i że jeszcze nigdy nie zostawili takich psiaków i moich Cioć w potrzebie.... :)

Mam taką cichutką malutką nadzieję... że nie zostawicie i mnie... że pomożecie.... :)

Tak bardzo chciałbym biegać na czterech łapkach...

Może wtedy znajdę nowy dom i Ludzi, którzy mnie pokochają i nigdy nie porzucą...

Obiecuję, że będę dzielny i grzeczny... Moje małe psie serduszko potrafi kochać

...bardzo kochać :)

Tutaj możecie śledzić na bieżąco moje losy: https://www.facebook.com/groups/271896820403433