Dwa lata temu byłem w Nepalu. Zaprzyjaźniłem się tam z właścicielem sklepiku z pamiątkami na Thamelu. Krishna ok. dwa tygodnie wcześniej napisał do mnie rozpaczliwą wiadomość. W Nepalu "lockdown" trwa już ponad trzy miesiące, a epidemia przybiera na sile. Jakiekolwiek nowe daty znoszenia obostrzeń, czy przywracania usług są odwoływane. Doprowadzi to zapewne poważnego kryzysu, również w branży turystycznej, której jest przedstawicielem. Ludzie nie mają tam takiej pomocy jak tu w Europie. Walczą o przeżycie. Nie mają ulg, nie mają zwolnień z opłat. Krishna jest jedyną osobą utrzymującą rodzinę. Żona, dwójka dzieci, mama, tata są na jego utrzymaniu. Ponadto musi opłacać czynsz za sklep, który obecnie jest zamknięty. Jest mu ciężko zwracać się o pomoc, ale nie ma wyjścia. Nie jest w stanie utrzymać rodziny.

Thamel, turystyczne serce Katmandu, powoli traci siły.

Krishna z żoną

jego rodzice: mama Kul Kumari i tata Thanka

dzieci Krishny

jego pusty sklep

Powiedziałem Krishnie, że postaram się mu jakoś pomóc. Nigdy nie prowadziłem takiej zbiórki, ale mam nadzieję, że uda się coś dla niego zrobić. Ktoś może spytać dlaczego akurat on?...bo zwrócił się z tym do mnie. Kosztowało go to pewnie bardzo dużo, żeby się przełamać, żeby zwrócić się o pomoc. Myślę, że jesteśmy w stanie mu jakoś pomóc. Kwota zrzutki jest hipotetyczna. Każdy grosz będzie dla niego dużym wsparciem. Krishna i jego rodzina będą bardzo wdzięczni i na pewno jeśli będą mogli kiedyś się w jakikolwiek sposób odwdzięczyć to zrobią to. Więc jeśli chcecie pomóc, los Nepalczyków nie jest Wam obojętny to odpowiedzcie na ten apel. Zebrane środki przekażę Krishnie poprzez Western Union. Jeśli możecie udostępniajcie ten post, każda pomoc jest ważna. 

Jeżeli tego nie czujecie, coś z w Was, w środku mówi "nie" to nie róbcie tego. Każdy z nas ma swoją drogę. 

Krishna przesłał mi kolejne zdjęcia. Poznajcie bliżej jego rodzinę.

Ze swoim dziadkiem

Krishnaze swoim tatą panem Thanka

Krishna z żoną Durga

jego córka Anita

jego syn Amrit

Na zdjęciach oraz filmikach Thamel sprzed paru dni. Jeśli ktoś tam był to pamięta pewnie jakie tłumy ludzi tam się przewijały.