Bez operacji zębów nie będę mógł już jeść .
Bez operacji zębów nie będę mógł już jeść .
Our users created 1 227 036 fundraisers and raised 1 350 521 572 zł
What will you fundraise for today?
Description
Cześć! Jestem Sylwek i bardzo potrzebuję Waszej pomocy.
Krótko o mnie, urodziłem się na ulicy, jako maluch zachorowałem na koci katar, na szczęście udało mi się przeżyć niestety nie bez szwanku, na moich oczach pojawiło się bielmo które towarzyszy mi do dziś. Pewnego dnia młody chłopak zabrał mnie do domu, myślałem, że wygrałem los na loterii niestety jego rodzice nie chcieli kota w domu, więc przez pomieszkiwałem u nich na podwórku mając nadzieję na to, że zmienią zdanie, dostawałem jakieś resztki i wodę, a wieczorami wyruszałem poznawać okolicę i tak trafiłem na budki dla kotów, przy których poznałem kochane Panie karmicielki i zacząłem się u nich stołować. Lata mijały ja rosłem, żywiłem się pod budkami wracając potem do „właścicieli”. Panie które mnie dokarmiały namierzyły mój „dom” niestety były oszukiwane, że mam zapewnioną pełną opiekę w tym weterynaryjną, a ja już wtedy poczułem ból pierwszego zęba, na szczęście wypadł, więc na jakiś czas przestało. Mijały lata rosłem łamiąc i tracąc kolejne zęby, stoczyłem wiele walk zarówno z kotami jak i szczurami, „właściciele” nie tylko kompletnie się mną nie interesowali, z pięknego kocura stałem się obszarpanym włóczęgą więc przegonili mnie z podwórka, a ja zamieszkałem w jednej z budek.
W budce spędziłem większość życia, jadłem, rosłem, biegałem walczyłem z innymi kotami, byłem szefem pieszczotliwie nazywanym „Killer”, nic nie wskazywało na to, że dzieje się ze mną coś niedobrego, aż w listopadzie 2019 zacząłem źle się czuć, szukając pomocy na swojej drodze spotkałem moją obecną właścicielkę, która widząc mnie nieprzeszła obojętnie, zabrała mnie do weterynarza, dzięki Strefie Kota wykonano pełne badania, diagnoza to wyrok – niewydolność nerek, dodatkowo liczne stany zapalne dziąseł wszystko przez korzenie od pokruszonych zębów i moich byłych „właścicieli” którzy kłamali karmicielkom, że zabrali mnie do weterynarza i pousuwali mi wszystkie resztki zębów… Dostałem leki, wlew podskórny który od teraz muszę przyjmować raz w tygodniu. Agnieszka zabrała mnie z ulicy do siebie, pomimo tego że ma 3 swoje koty i małe mieszkanie.
Przez prawie 2 tygodnie tylko spałem i jadłem, poczułem się lepiej i chciałem wrócić na dwór co manifestowałem na wszelkie możliwe sposoby i udało mi się. Pierwsze kilka dni w budce czułem się świetnie, co prawda raz w tygodniu zabierali mnie do weterynarza ale nawet specjalnie mi to nie przeszkadzało. Niestety z czasem dni spędzone na zimnie przestały mi służyć, znów osowiałem, przestałem wychodzić z budki nawet na jedzenie, tuż przed moim imiennikiem sylwestrem zostałem znów zabrany przez obecną właścicielkę, żeby oszczędzić mi stresu związanego z petardami.
Tym razem postanowiłem pokazać, że zrozumiałem że dwór to już nie miejsce dla mnie i potrzebuję ciepłego kąta, i tak zostałem w moim domu tymczasowym aż do teraz. Jestem leczony na bieżąco dzięki pomocy Strefy kota co tydzień jeżdżę na kroplówki, parametry nerkowe poprawiły się i ustabilizowały niestety stan moich dziąseł jest coraz gorszy… Kocham jedzenie, kiedy tylko słyszę otwieraną lodówkę biegnę sprawdzić czy przypadkiem nie uda mi się wybłagać jakiegoś kąska, potrafię walić łapą w lodówkę, aby zaoferowali mi coś ciekawego!
Jednak teraz prawie każde jedzenie wiąże się z krwawieniem z pyska... Wystarczy drobny kawałek, który podrażni mi resztki zębów... biegam jak oszalały i próbuję wydrapać sobie dziąsła…Moi obecni opiekunowie nie mogą już na to patrzeć. Ze względu na niewydolność nerek nie mogę przyjmować silnych leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych, mniej inwazyjne antybiotyki pomagają krótkoterminowo i nie mogę ich brać nieustannie.
!!! Jedyną szansą dla mnie jest zabieg usunięcia wszystkich korzeni i resztek zębów, jednak z uwagi na chorobę nerek moja kochana doktor Agata z gabinetu na Południowej nie podejmie się zabiegu, znalazła jednak ząbkowego specjalistę który jest gotów przeprowadzić operację i daje mi duże szanse na przeżycie, jednak koszty kompleksowej diagnostyki i zabiegu to około 1500 zł, kwota która przerasta aktualne możliwości Strefy Kota jak i moich opiekunów, dlatego proszę Was o pomoc to dla mnie jedyna szansa na to żeby żyć dalej bez przeraźliwego bólu!!!
Faktury z gabinetów pojawią się po wykonaniu badań i operacji…błagamy Was o każdą najmniejszą pomoc w imieniu Sylwka i własnym, staramy się pomagać bezdomniakom od lat jednak przy takich sytuacjach zwyczajnie tracimy siły…
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.