Zbieramy na leczenie 12-sto letniej kotki. Historia kotki jest podobna, do historii większości znajdków, których mogło nie być, gdyby koty własnościowe były kastrowane.

Kotkę znaleźliśmy przypadkiem 12 lat temu na kościelnym parkingu. Była malutka, wychudzona i przerażona. Na widok człowieka uciekała w krzaki lub pod schody. Przez 3 dni nosilismy tam jedzenie, cały czas próbując ją złapać. Wreszcie nadarzyła się okazja, wczołgałem się pod samochód, pod którym się ukryła i udało się! Myszka (takie imię otrzymała) zamieszkała z nami (ze mną, siostrą i mamą) w domu, szybko się zadomowiła. Długi czas walczyliśmy u niej z problemem wiecznego łaknienia, choć i to z czasem udało się poprawić. Gdy w trakcie studiów wyprowadziłem się z domu, Myszka została już z moją mamą, zresztą była z mamą mocno związana.

Dziś, po 12 stu latach, gdy zawoziliśmy Myszkę do babci "na wakacje", poczułem nieprzyjemny zapach z mysiego pysia. Obejrzeliśmy jej zęby i okazało się, że boryka się z silnym stanem zapalnym. Zawiozłem babci Orozyme, by smarowała jej dziąsła i umówiliśmy się z nią u kociego stomatologa, w przychodni, do której chodzę z moimi kotami. Ponieważ my byliśmy z kotką w

naszej przychodni, na wypisach jest moje nazwisko, jako właściciela mimo, że kotka jest mojej mamy.

Na zdjęciu poniżej widać złamany lewy kieł. Na kolejnych stan zapalny dziąseł po tygodniu stosowania Orozyme.

Niestety zęby, choć w tragicznym stanie, okazały się mniejszym problemem. Pani doktor obejrzała też kocie uszy, gdzie również szalało zapalenie, a w prawym uchu rozwinął się olbrzymi polip.

I choć szliśmy do gabinetu ze świadomością, że najprawdopodobniej Mysia będzie musiała mieć usunięte zęby i już tymi kosztami byliśmy przerażeni, po wyjściu głowy niemal nam eksplodowały od kwot, jakie usłyszeliśmy w gabinecie: ok 2-3 tys zł tomografia + wycięcie polipa... Podczas oglądania uzębienia kotki, taki fragment kamienia odpadł od zębów, co niestety nie zmienia konieczności usunięcia zębów.

Na drugiej wizycie - kontrolnej, dermatolog oceniła, że udało się nam opanować ropne zapalenie uszu.

Ucho wymaga operacji, jednak zabieg musi zostać poprzedzony obrazem z Tomografu Komputerowego, gdyż pani doktor nie była wstanie wypatrzeć granic polipa :(. Tomografia u kota niestety wymaga narkozy, a ta z kolei musi być poprzedzona badaniami - morfologia, echo serca.

Zęby: do usunięcia tylnie zęby (zgniatacze) + resztki złamanego kła. Pani doktor nie wyklucza resorpcji kości, co też TK rozstrzygnie.

Mama nie jest wstanie udźwignąć takich kosztów, gdyż pracuje na 1/2 etatu i stara się pomagać ile może kotom bezdomnym u siebie na wsi. Od lat dokarmia i wyłapuje koty na kastracje, a tych jest coraz więcej. My z kolei sami rok temu, w przypływie chwili uratowaliśmy dwójkę kociaków przed zimą w krzakach, a wraz z nimi sprowadziliśmy do domu Giardię i inne pasożyty :(. Leczenie chłopców łącznie trwało ponad rok i dopiero tydzień temu usłyszeliśmy na kontroli radosne wieści: "chłopcy są zdrowi!" :D. Ten rok był dla nas bardzo ciężki :(. Wszystkie bieżące pieniądze wydawaliśmy na leczenie chłopców i wyczyściliśmy wszystkie oszczędności. Dodatkowo dokarmiamy też koty po sąsiedzku, wspomagamy też mamę karmą dla bezdomniaków, bo jest ich tam ok 10. Nie jesteśmy w stanie udźwignąć finansowo leczenia Myszki :(.

Kwota zbiórki: 3 500 zł obejmuje zabieg wycięcia polipa wraz z obrazowaniem Tomografii Komputerowej i niezbędnymi badaniami oraz zabiegiem usunięcia zębów.

Na bieżąco będę udostępniać aktualizacje stanu medycznego kotki oraz wszystkich rachunków. Jeśli ze zbiórki pozostaną jakieś środki zobowiązuję się do zakupu karmy oraz opłacenia szczepienia/kastracji bezdomniakom, a rachunki udostępnię na profilu zbiórki.

Aktualizacje:

Byliśmy z Myszką na echu serduszka, żeby się upewnić, że narkoza jej nie zaszkodzi, na szczęście nie ma przeciwwskazań :)