Sydney i jego wojna z rakiem.
Sydney i jego wojna z rakiem.
Our users created 1 226 654 fundraisers and raised 1 349 275 549 zł
What will you fundraise for today?
Description
Dzień dobry!
Większość z Was zna mnie pod pseudonimem Sydney, a nie jako Pawła Buczka. Znacie mnie jako motocyklistę, żeglarza, kanuistę (od 2018 roku, kiedy to samotnie spłynąłem Wisłą od zerowego kilometra do Gdańska), fotografa, trochę gitarzystę, organizatora życia kulturalno-towarzyskiego na Rancho u Janka w Dobromierzu, gdzie wielu z Was miało pewnie okazję bawić się na Święcie Ziemniaka, Paleniu Marzanny albo którymś z licznych koncertów.
Nie jestem przyzwyczajony do tego, by prosić o pomoc, ale doszedłem do takiego momentu w swoim życiu. Na mojej drodze stanął groźny przeciwnik – rak. Choruję od kilku lat na nieoperacyjnego raka gruczołu krokowego z licznymi przerzutami do kości.
Poprzez NFZ wykorzystałem wszystkie możliwości skutecznego leczenia – leki i udział w programie lekowym. Koniec możliwości. Teraz wyłoniła się szansa skorzystania z płatnego leku, na który muszę zebrać środki. Leczenie jest możliwe i dostępne w Niemczech. Terapię tę, jako najlepszą dla mnie opcję, rekomenduje i ukierunkował nas w tej decyzji lekarz – specjalista onkolog w tej dziedzinie.Lek, o którym mowa jest zatwierdzony i dostępny do stosowania w Europie, jednak nie w Polsce. Daje bardzo dobre rezultaty u takich chorych, jak ja. To terapia radioligandowa. Obejmuje do 6 wlewów (o ilości wlewów decyduje lekarz w trakcie terapii) co 8-12 tygodni.
Bez Waszej pomocy, niestety, nie pokonam tego intruza.
O chorobie dowiedziałem się w połowie 2019 roku, tydzień przed planowaną kolejną samotną podróżą kanu – spłynięciem od Sanoka Sanem do Wisły i dalej Wisłą do Gdańska. Niestety, z wyprawy nic nie wyszło. Trzeba było jak najszybciej zająć się walką z rakiem. Nie poddałem się tak łatwo i marzenie zrealizowałem, bo we wrześniu popłynąłem trochę krótszą trasą (Bydgoszcz –Gdańsk) w trakcie pierwszej chemioterapii, między kolejnymi wlewami, niestety już łysy. Rok później pierwotny plan zrealizowałem. W trakcie dalszego leczenia cały czas starałem się – i staram nadal – być aktywnym, trochę biegać, pływać, chodzić z kijkami, jeśli tylko siły pozwalają. Trzymam się, jak mogę. Doszedłem jednak do ściany z możliwościami refundowanych leków i terapii w Polsce. Przyznam, że zawsze wolałem dawać, bo to zajęcie nieporównanie przyjemniejsze.
Terapia może kosztować około 600 000 zł i na obecnym etapie jest trudna do konkretnego oszacowania. Obejmuje kosztyleku, obowiązkowego kilkudniowego pobytu w klinice, koniecznych badań kontrolujących proces leczenia, pracę lekarzy, przeloty/dojazdy, noclegi itp.
Sami rodzinnie nie damy rady tego dźwignąć. Potrzebujemy waszego zrozumienia i wsparcia. Będziemy wdzięczni za każdą pomoc.
Jakie mam obecnie plany? Jest ich jak zawsze cholernie dużo, ale żeby robić cokolwiek trzeba żyć i rozprawić się z intruzem - nieproszonym gościem, który obecnie demoluje nam życie i spędza sen z powiek.
Przez cały czas będziemy transparentni i udzielimy wszelkich informacji odnośnie wydatków na leczenie.
Trzymajcie się zawsze w zdrowiu, dziękuję, że jesteście!
Link do opisu terapii, której chcę się poddać:https://www.curanosticum.de/leistungen/
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Buy, Support, Sell, Add.
Buy, Support, Sell, Add. Read more
Help the Organiser even more!
Add your offer/auction - you sell, and the funds go directly to the fundraiser. Read more.
Created by donators:
30 zł
Available 1 pcs.
30 zł
Available 1 pcs.
30 zł
Sold: 1 out of 1
30 zł
Sold: 1 out of 1
30 zł
Sold: 1 out of 1
30 zł
Sold: 1 out of 1
30 zł
Sold: 1 out of 1
30 zł
Sold: 1 out of 1
30 zł
Sold: 1 out of 1
30 zł
Sold: 1 out of 1
Fotografie z licytacji na grupie
Od Zbyszka i Sylwi za aukcje koca i nie tylko na Ranchu u Janka ;)
Wiara spokój i miłość, Ania
Licytacje zlotowe
Licytacja kanuistów