Trudno jest mi prosić o pomoc, ale przychodzi taki czas, gdy bez wsparcia osób trzecich niektóre rzeczy się nie udają. Właśnie jestem w takim miejscu, więc jeśli masz możliwość wesprzyj mnie przysłowiową złotówką, która sprawi, że będę mogła na nowo cieszyć się życiem bez bólu, stresu i zmartwień.

Jakiś czas temu zaniepokojona pogarszającym się samopoczuciem dokonałam kompleksowych badań. Po wizycie lekarskiej i kilku dodatkowych konsultacjach okazało się, że noszę w sobie ogromnego guza jajnika/macicy (większego od mojej dłoni). Guz uciska miednicę, jajnik, pęcherz, jelito oraz nerw, który powoduje ból w pachwinie i uniemożliwia swobodne funkcjonowanie w życiu codziennym, co dla osoby aktywnej sportowo i zawodowo jest dyskwalifikujące w wielu aspektach.

Guz ma wymiary 13x12x9 cm i wymaga natychmiastowej interwencji chirurgicznej. Z uwagi na umiejscowienie guza, konieczna może okazać się również częściowa resekcja jelita grubego. Na dzień dzisiejszy, ciężko ocenić w jakim stanie jest macica oraz jajnik - muszę być przygotowana na wszystko.

Terminy na NFZ mają status „to skomplikowane” i mimo, że zostałam wpisana na listę „ na cito” to na wyznaczenie terminu kwalifikacji anestezjologicznej czekam już kilka miesięcy, a dzwoniąc z zapytaniem do szpitala wciąż słyszę „proszę czekać na telefon”.

Pojawiła się jednak nadzieja, że nie będę musiała żyć w ciągłym stresie, jak bardzo guz urośnie i jakie jeszcze komplikacje spowoduje, zanim zostanie usunięty. Ta nadzieja, to konkretny termin operacji w klinice prywatnej, a to niestety wiąże się z kosztami, które są ponad moje możliwości.

Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc w powrocie do zdrowia i życia bez strachu o jutro.

Z góry dziękuję za każde okazane wsparcie!