Esme. Czyli smutna historia niewinnej kotki wyrzuconej z samochodu :( a następnie jej pobyt w schronisku. To właśnie ten okropny czyn wykonany przez "człowieka" zafundował tej drobince długą i kosztowną walkę o powrót do zdrowia. Przez upadek nastąpiło poważne porażenie łapki i brak czucia, zalecenie - amputacja. Mimo niewielkich szans na powodzenie postanowiłam zawalczyć o jej przyszłe życie w komforcie, z kompletem łapek, zabrałam małą na dom tymczasowy i walka się zaczęła. Pojechałyśmy na konsultacje do gabinetu "Psia kość" w Tarnowie Podgórnym, gdzie p. Anna rozpoczęła rehabilitację łapy, którą po szczegółowej instrukcji kontynuujemy w domu. W międzyczasie trzeba było zwalczyć stan zapalny, który powstał po rozlizaniu przez Esme łapy. Dodatkowo mała dostała serię zastrzyków Nivalin i Milgamma. Tym sposobem na początku marca pojawiły się pierwsze efekty naszych działań, a wizyta u neurologa je potwierdziła - mamy szczątkowe czucie w łapce! Zalecenia to kolejna seria zastrzyków, kontynuacja rehabilitacji oraz założenie ortezy z opatrunku VetLite, tak aby jak najbardziej łapkę naprostować. Już było szczęście i pojawił się kolejny problem - wypadający odbyt, potrzebny był zabieg i założenie szwów, dodatkowo przymus diety lekkostrawnej Gastro Intestinal Fibre Response...Jak widzicie łatwo nie jest, ale powracanie czucia w łapce pokazuje, że było warto walczyć i warto nadal to robić. Niestety ta walka jest kosztowna, część sumy pokryło schronisko, jednak zdecydowana większość kosztów jest pokrywana z mojej prywatnej kieszeni. Przed Esme jeszcze długa droga do powrotu do zdrowia, dlatego jestem zmuszona prosić was o pomoc w opłaceniu opieki weterynaryjnej. Do tej pory koszty zabiegów, rehabilitacji, zastrzyków sięgnęły już tysiąca złotych, a końca jeszcze nie widać. :( Obiecuje, że będę walczyć o jej normalne życie do końca, ale bez Waszego wsparcia nie dam rady.Dziękujemy z Esme za każdą złotówkę 💗
There is no description yet.