1 marca wieczorem zatrzymała się u nas 6-osobowa rodzina z Buczy. Swietłana i Jewgienij, ich dorosła córka Dasza, synowa Irina i wnuki - Ania i Staś (Tata Ani i Stasia jest zawodowym żołnierzem, gdzieś na froncie). Ich domy zostały zniszczone w bombardowaniu, przetrwali w schronie, wyjechali w pośpiechu, jechali kilka dni do Polski przez Słowację i chcą się zatrzymać w Poznaniu do czasu, aż będą mogli wracać do siebie. Na razie mają dach nad głową i zaspokojone podstawowe potrzeby. Od poniedziałku Staś idzie do szkoły, jednak nieprędko w pełni odnajdą się w nowej rzeczywistości, szczególnie finansowo - nie mają żadnych oszczędności ani źródeł finansowania. Chcemy wynająć im osobne mieszkanie i opłacić na przynajmniej 3 miesiące i zapewnić jakieś ,,kieszonkowe'', dopóki nie będą w stanie sami się utrzymać.

Jesteśmy też w trakcie organizowania podstawowego kursu języka polskiego, z którego może będzie mogło skorzystać więcej gości z Ukrainy. Częściowo będzie oparty o wolontariat, ale częściowo będzie trzeba opłacić lektorów.

Jeśli pieniędzy będzie więcej, to... kolejne dwie znajome rodziny już jadą do Poznania.