Operacja i życie bez cierpienia dla Lili
Operacja i życie bez cierpienia dla Lili
Our users created 1 226 838 fundraisers and raised 1 350 038 110 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
-
Witajcie kochani Ludzie. Muszę napisać co działo się ze mną przez ostatni tydzień.
Jak wiecie mój termin operacji wyznaczony był na 27 stycznia. Niestety cierpiałam bardzo 😔 i gdy doktor Darek zrobił mi niezbędne badania, postanowił ratować mnie szybciej, gdyż podawanie leków przeciwbólowych zbyt długo, nie wpływa dobrze na babciny organizm.
Badania krwi mialam dobre i...
JESTEM PO OPERACJI. DOCHODZĘ DO SIEBIE I CZUJE SIĘ DOBRZE. PRZEDE WSZYSTKIM "SCHUDŁAM" 2,7 KG!!! TYLE WAŻYŁ GUZ, KTÓRY WUJEK DAREK MI WYCIĄŁ 😳.
Ciocia Ingrid musiała się nieźle nadźwigać wioząc ten ciężar na badania histopatologiczne 😉.
CZEKAJA MNIE JESZCZE KONTROLE PO OPERACJI, NO I TO CO PONOĆ JEST NAJGORSZE - TAK MÓWIĄ CZŁOWIEKI 🤔 - CZEKANIE NA WYNIK.
DLA MNIE NAJGORSZE BYŁO DŹWIGANIE TEGO OGROMNEGO CIEŻARU I BÓL.
Koszt operacji wraz z badaniami przedoperacyjnymi wyniósł ponad 1200 zł.
500 zł dała od razu moja ludzka mama a resztę pokryje Stowarzyszenie z tych pieniązków, które na mnie wpłacacie. Ciocia Ewa doda niedługo fakturę, którą dostanie na maila.
JEŚLI MOGĘ PROSIĆ... POMÓZCIE MI JESZCZE W OPLACENIU BADAŃ KONTROLNYCH i gdyby trzeba było mnie jeszcze leczyć 🙏.
Dziękuję z całego mojego psiego serduszka ❤ za pomoc i wsparcie. Lili 😊
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Jestem 12-letnią psiunią i nazywam się Lili. Mieszkałam w schronisku 😔, porzucona, bezdomna... Pewnego dnia człowiek - moja ludzka mama - zabrał mnie do domu. Nareszcie dowiedziałam się co to miłość, pełna miseczka 😊. Po kilku latach moja mama przygarnęla jeszcze jednego psiaka i jeszcze jednego 😊. Mama bardzo kocha pieski. Pomagałam w socjalizacji mojego rodzeństwa a mama nazywa mnie psią Matką Polką, bo jestem bardzo opiekuńcza.
Ponad 2 lata temu mama zauważyła u mnie guzek. Pojechałyśmy do jednego lekarza, potem drugiego... Od tego czasu mama była bardzo smutna i często płakała, gdyż lekarze powiedzieli, że to jakiś rak a ja mam juz 10 lat i... że nic nie można zrobić. Że jak zacznę cierpieć, to mama musi pomoc mi przejść za tęczowy most 😭.
Od kilku dni bardzo cierpię. Mama pojechała ze mną do kliniki w Poznaniu na os. W.Wzgórze, by... 😭😭😭.
W tej klinice, byli inni lekarze. Obejrzeli wszystko i powiedzieli, że ja wcale nie musze opuszczać mojego psiego rodzeństwa, mojej mamy i urodzonego niedawno przez mamę człowieczka, którego bardzo kocham. Powiedzieli, że wystarczy wyciąć ogromnego już guza i mogę jeszcze 2 - 3 lata być z moją rodziną.
Mama płakała ze szczęścia i jednocześnie smutku, gdyż jej sytuacja finansowa nie pozwala na pomoc mi 😔. Na to bym mogła żyć... 😭. Mama pracuje teraz na pół etatu bo ma małego człowieczka, mieszkanie wynajmuje i nie stać jej na pokrycie całej kwoty za moje życie... ma tylko 500 zł, które da, by ratować mi życie.
Dwie Panie technik z lecznicy poprosiły o pomoc Stowarzyszenie Pieknych Serc - Kot w potrzebie. Ciocia Ewa od razu zgodziła się pomóc i pisze teraz do Was, do ludzi, którym moj los nie jest obojętny i błaga Was o pomoc 🙏😭. Ciocie Ingrid i Anita z lecznicy płakaly ze szczęścia, że stowarzyszenie pomoże. Moja mama też.
Operację wykona 27 stycznia dr Darek, który jest super chirurgiem. Trzeba zrobić mi jeszcze kilka badań i potem badanie guza. Koszt samej operacji, to 1000 zł (jeden tysiąc), badanie hist-pat, to ok. 300 zł i kilka innych badań.
Jestem Lili i błagam o szansę 😭. Blagam jeszcze o te 2 - 3 lata życia, bym mogła opiekować się małym czlowieczkiem w domu 🙏.
Błagam o kazdy grosz i udostępnienie 🙏. Dajcie mi szansę, bo staram się być najlepszym psim przyjacielem na Świecie 🙏. Pomocy 😭.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.