Dwa dni temu znajoma z Rzekunia zrobiła post o rannym kocie leżącym przy jednej z ulic w Rzekuniu niedaleko Ostrołęki. Zadzwoniła do gminy, zabrała do najbliższej lecznicy. Niestety nie mogła się dalej zaopiekować. Z pomocą przyszła Inga. Zabrała kotka do innej lecznicy, tym razem w Ostrołęce. Wykonano prześwietlenie, które pokazało uszkodzoną miednicę i złamaną łapkę w kolanie. Na szczęście kocia robi siku i załatwia się, więc ogromna ulga. Następnego dnia przeprowadzono zabieg zespolenia kości w łapce. Trzeba było opłacić pierwszą ratę od razu, więc przekazaliśmy z Iwoną pieniądze, które były przeznaczone na tzw fundusz sterylkowy, gdyby nagle na cito było trzeba - 500 zł. Całość zabiegu naprawienia łapki plus wizyty kontrolne to łącznie 1000 zł. Do zrzutki doliczamy już ewentualny koszt zabiegu kastracji, około 300 -350 zł. Zależy nam, żeby te pieniądze już czekały na kicię, gdy będzie gotowa. Żeby nie obciążać aż tak jednej osoby, która podjęła się opieki nad poranioną kotką, co jest już bardzo dużym wyzwaniem.

Bardzo prosimy o Waszą pomoc. Dla uratowanej koteczki i dla Ingi, dzięki której jest teraz bezpieczna, zaopiekowana.

Kocia już teraz szuka domu, nie względu na uszkodzenia łapki, wyłącznie niewychodzącego. Koleżanka nie ma warunków i możliwości, aby taki dom dać i zatrzymać kicię na stałe.

A może ktoś zechce podarować dom choćby tymczasowy???

Bardzo na Was liczymy ❤️

Puśćcie dalej w świat ❤️