Wyrwana od śmierci
Wyrwana od śmierci
Our users created 1 226 864 fundraisers and raised 1 350 132 780 zł
What will you fundraise for today?
Description
Czwartek wieczór… ciemno…mokro…. leżała na środku mokrej jezdni, wśród pędzących aut… Leżała nieruchomo… obok plamy krwi…. Ile samochodów ją minęło…ile mogło rozjechać…a ona by konała w męczarniach…. To cud , że w tamtym momencie jechała tą drogą Justyna z Filipem.. to malutkie ciałko zimne ale żyło!!!!! Włożyli ją do kartonu jaki mieli w aucie od razu do najbliższego weta- maleństwo około max 2,5 miesiąca, wisząca bezwładnie łapka…kot niczyj… Weterynarz wprost zasugerował jej uśpienie… rozłożył ręce.. polecił schronisko - "może pomogą, ale nie podjadą tutaj teraz, nie wiadomo co z nim zrobią".
powiedzieli zdecydowanie NIE. Jeśli przeżyła to będziemy walczyć!!
USG nie wykazało żadnych wewnętrznych krwotoków ale Jej przednia, prawa łapa jest w krytycznym stanie.. Pepsi otrzymała leki przeciwbólowe i wróciła do domu. Kot do tego jest wyziębiony…słaby…noc miała być decydująca…. w kartonie trafił pod kaloryfer, dostał dwie butelki z gorącą wodą i kocyk. Jeszcze przed snem zauważyli, że podnosi głowę i rusza się, kilka razy zmienił pozycję a rano przywitała Justynę i Filipa zmęczonym ale wdzięcznym spojrzeniem.
Otrzymuję telefon- Ewa co dalej, co robić.. Weterynarz sugeruje uśpienie… ale ONA CHCE ŻYĆ.
Ja nie mam miejsca nawet na pół kota…ustaliliśmy że wstawię klatkę kennellową do mieszkania Justyny i Filipa i będziemy działać dalej .
Umówiony rtg łapki - Z rentgena wynika, że nerwy są poważnie uszkodzone. Od razu otrzymaliśmy informacje, że amputacja tej łapki jest najrozsądniejszym wyjściem.
NIE! nie zgadamy się na eutanazję ani na amputację- umawiamy się z najlepszym ortopedą na konsultacje – jakieś tam głębokie czucie jest …kotek młody… możemy zawalczyć …daję 20 % szans… możemy na dwa tygodnie wdrożyć zastrzyki z lekiem, który ma wspomóc regenerację połączeń nerwowych. Jednocześnie musimy zacząć rehabilitację – masaże, ćwiczenia , lasery itp oraz stopniowe oswajanie kotki z ludzkim dotykiem. Po 15 dniach kolejna konsultacja i decyzja co dalej z łapką…
to ogromne koszty i nakład pracy i czasu do tego codzienne zastrzyki…..
Nie mamy takich pieniędzy…ale czy dlatego mamy skazać tę małą kruszynkę na śmierć czy na amputacje łapki?
Na chwilę obecną Pepsi prycha i syczy, gdy widzi nasze palce. Jednak za każdym razem pozwala się dotknąć i od razu zaczyna mruczeć.
Skoro stał się cud że została zauważona i uratowana, skoro Justyna i Filip nie zostawili jej i podjęli się walki o nią to wierzę, że razem nam się uda!!
Dlatego zwracamy się z prośbą do wszystkich dobrych ludzi, chcących pomóc, o odrobinę wsparcia w postaci wpłat na zbiórkę obejmującą leczenie, konsultacje, rehabilitację, szczepienie , odrobaczenie itp. . Można symbolicznie, można szczodrze, można po prostu podać dalej ten post, dla zasięgu. Dziękujemy wszystkim za pomoc, wiadomości i wsparcie.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.