Madziunia- bezdomna koteczka od 7 lat na działkach, ostatnio zauważyłam rany na główce, które się powiększały, zabrałam do weta, nie woiadomo co, ale na działkę nie moze wrócić, musi chodzić w kołnierzu, płyny, leki, maści, antybiotyk..... niestety po 3 tygodniach jesteśmy w punkcie wyjsćia, zostały pobrane próbki do badań , za 7- 10 dni będą wyniki.... wydałam już na leczenie Madzi ponad 1000 zł, a jeszcze długa droga przed nami. Jestem osoba prywatną, dokarmiam prawie 30 bezdomniaków codziennie, sterylizuję i leczę, kiedy potzxrbuja pomocy.... to kolejny kotełek , który potrzebuje naszej pomocy, Madziunia, od niej zaczęło się dokarmianie kotów na działkach 5 lat temu.... czas najwyższy, żeby nie wracała juz ndaziałkę, oswojona , myziasta koteczka... cierpliwie znosi noszenie kołnierza i zabiegi związane z leczeniem skóry, która nie chce się gouić, a ciągle pojawiają się nowe strupki i rany :( niestety zęby Madzi też są w fatalnym stanie...i trzeba jes usunąć, to dodatkowe koszty.... bardzo proszę o wpłaty choćby minimalne....