Cześć przyjaciele

Mam na imię Irek i mam zaraz 9 miesięcy. Jest ze mnie super wesoły gość i chciałbym żyć tak jak najdłużej. Jeszcze nie wszędzie byłem, nie wszystkiego spróbowałem, nie wszystko w domu pogryzłem. Ale opowiem Wam moją historię.

Jak byłem 800 gramową kuleczką (popatrzcie wyżej) trafiłem do Fundacji Adopcje Buldożków bardzo słaby, schorowany - anemia, babeszjoza, chore serduszko, problemy z płucami. Nikt do końca nie wiedział co mi dolega, podejrzewano przetrwały przewód tętniczy Botalla, przecieki, niepodomykane zastawki i tak dalej. Mówili, że dostało mi kilka tygodni życia. Ale pojawili się ludzie, którzy pomimo tego chcieli dać mi dom nawet na te kilka tygodni. Fajna rodzina. Pojechali po mnie aż do Katowic. Że im się chciało? Dostałem swoje posłanko, zabawki, ogrom miłości i opieki. A no i starszego brata - czasem na mnie marudzi, ale wiem że mnie kocha.

Po kilku miesiącach, kiedy moje serducho jest już trochę większe, najlepsza Pani Doktor od psich serc DAJE MI SZANSĘ NA OPERACJĘ SERDUSZKA. Niestety musimy zebrać z moją rodzinką okrągłą sumę na potrzebne badania kwalifikujące mnie do operacji oraz sam zabieg. A każdy dzień przybliża mnie do granicy, której moje serduszko i płuca nie wytrzymają.

Mówią że jak moje serduszko się zatrzyma, to ich serca pękną na miliony kawałków. Ale ja to myślę, że jak mnie zabraknie to Cezik dostanie wszystkie moje smaczki! Tak czy inaczej widzicie - nie może mnie na tym świecie zabraknąć.

Będziemy bardzo wdzięczni za każdą złotówkę dorzuconą do mojej zrzutki. Jeśli nie możesz nas wesprzeć w taki sposób, trzymaj za mnie i moje zdrowie kciuki! To także bardzo ważne.

Operacja wstępnie wyceniona w klinice VETcardia w Warszawie, zaś niezbędne badanie (angio TK) wykonane zostanie w Szpitalu Weterynaryjnym Krzeminskiego w Gdańsku. Aktualne wyniki badań zamieszczamy poniżej. Wszelkie kolejne wyniki oraz potwierdzenia płatności będą umieszczane na bieżąco.