Leżę sam zamknięty w gołębniku.. nie wiem co się dzieje, ale czuję się jakbym miał umrzeć. Tak bardzo chcę żyć!! Mam niespełna rok…

Jestem zamknięty w mieszkaniu, nikt się mną nie przejmuje. Swędzi mnie, boli, mam na sobie armię pcheł… spod wyłysień można policzyć moje żebra…

Nie mam siły chodzić. Ledwo trzymam się na łapach, ktoś rzuca mi jakieś ochłapy przez płot działki, żebym nie umarł z głodu… 

Moje łapy tak strasznie bolą. Nie wiem co się dzieje, ale mój tył opada do ziemi i odmawia posłuszeństwa… 

Jestem na łańcuchu, czuję, że mam ciężkiego guza. Jestem tak słaby, a jednocześnie uwięziony… 

Tak słyszymy ich głosy…

***

Czy tak by brzmiały, gdyby mogły prosić o pomoc? Obrazy takie jak niżej to te, z którymi mierzymy się na co dzień. Cierpiące zwierzęta, które udaje nam się odebrać wymagają ogromu pracy, wysiłku, ale też i ogromnych kosztów. Te, które uda się wyleczyć, wyprowadzić na prostą mają szansę na nowe życie! 

Nie każde z nich jednak udaje się uratować… Szczeniak z gołębnika umarł. Jednak odszedł w miłości i cieple, nie sam w czeluściach gołębnika. Podjęliśmy próbę… jednak to, czy takie próby będziemy mogli dalej podejmować, zależy wyłącznie od WAS  

Tygrys, Mały, Roki, Johny i inni… to tylko część psiaków z niedawnych interwencji, które mają nowe i szczęśliwe życia Czują się lepiej lub zakończyły leczenie, są kochane i zaopiekowane. Udało się zamienić meliny, mieszkania o podłodze zasypanej odchodami, łańcuchy, budy zbite ze śmieci - na kochające domy, kanapę, ramiona właścicieli. KOCHAJĄCYCH właścicieli

Abyśmy mogli dalej robić wszystko, by kolejne psy dostały szansę na ratunek, prosimy Was o wsparcie. Koszty są ogromne, podobnie jak zaniedbania i cierpienie tych zwierząt… sprawione rękami “człowieka”. Skala zaniedbań potrafi kosztować tysiące złotych wydanych na leczenie w skali jednego zwierzęcia. Nie chcemy nigdy musieć kierować się tym kryterium

Zakładamy specjalną zrzutkę, gdzie możecie wesprzeć nasze interwencje ratujące psy - takie, jak te widoczne na filmie i zdjęciach.

Zawsze staramy się zdążyć, zawsze dajemy z siebie wszystko, wliczając w to serce. Jednak kosztów nie przeskoczymy. Prosimy o wspieranie naszych interwencji