Mam na imię Coco. Moja nowa mama przywiozła mnie we wrześniu razem z nową siostrą Chantal, z którą czuję się wspaniale. Mamie parę miesięcy temu zmarł kotek, który bardzo długo chorował, ale mama mi mówiła, że wszyscy bardzo o niego walczyli. Teraz niestety po raz kolejny podejmują walkę - dużo cięższą i kosztowniejszą niż poprzednio. Przeze mnie :(. Kiedy mama mnie kupiła miałam duży brzuszek, ale mama myślała, że to normalny objaw po sterylizacji, poszła ze mną do weterynarza i pani doktor też się nie podobał mój brzuszek, prosiła abyśmy zrobili badania w kierunku robaków, nic nie wyszło, a brzuszek dalej duży, potem wróciłam z mamą do weterynarza dlaczego nic nie pomaga jak się tak staramy, myśleli, że mam alergie na pokarm, kupiliśmy miskę spowalniającą jedzenie, specjalną karmę i dalej nic :(. Aż do dziś, otrzymaliśmy wyniki badań genetycznych. Oprócz tego wykryto u mnie wadę serca - niedomykalność zastawki dzielnej.

Wszyscy zaczęli szukać pomocy. I udało się! Mamusia znalazła pomoc, i lek który mi pomaga. Niestety leczenie jest bardzo drogie, nie damy rady sami tego udźwignąć. Leczenie trwa aż 84 dni.

Dlatego zwracam się do wszystkich dobrodusznych człowieków o pomoc w uzbieraniu kwoty potrzebnej na moje leczenie. Chcę spędzić z moją nową rodziną jak najwięcej czasu.