W 8 miesiącu ciąży straciła jednocześnie męża i synka. Pomóż Bożenie i jej nowo narodzonej córeczce!
W 8 miesiącu ciąży straciła jednocześnie męża i synka. Pomóż Bożenie i jej nowo narodzonej córeczce!
Our users created 1 226 828 fundraisers and raised 1 350 013 706 zł
What will you fundraise for today?
Description
Dzień 9 czerwiec zapowiadał się zwykłym dniem natomiast zamienił się dla niej w koszmar. Bożena, będąc w 8 miesiącu ciąży straciła męża i półtorarocznego synka w tragicznym wypadku. Rodzinie, która za miesiąc miała wspólnie cieszyć się nadejściem nowego członka rodziny już nigdy nie będzie dane doświadczyć tego wspólnie.
Czułam, że coś jest nie tak
Tego tragicznego dnia rano pojechałam do lekarza. Byłam wtedy w 8 miesiącu ciąży, zawiózł mnie mój szwagier, bo mąż się źle czuł. Synek natomiast został pod opieką mojej mamy w domu, z którą na co dzień mieszkamy. Kiedy wróciłam, nakarmiłam synka i zajęłam się nim. Potem syn poszedł na spacer z tatą i z tego co podejrzewam, mogła zadzwonić po nich moja teściowa, ponieważ po jakimś czasie nie było ich już na podwórku, a samochód którym podróżowali jechał w tamtym kierunku.
Po jakimś czasie zaczęły dochodzić do mnie niepokojące dźwięki – syren i lecącego helikoptera. Miałam przeczucie, że coś jest bardzo nie tak. Mój mąż nie odbierał, a myśl o tym, że to w ich stronę może zmierzać pomoc sprawiały, że coraz bardziej się niepokoiłam i wciąż próbowałam się do niego dodzwonić, bezskutecznie.
Kiedy szłam w kierunku wypadku jakaś Pani mnie uprzedzała, żebym tam nie szła, bo doszło do wypadku z dwoma przypadkami śmiertelnymi. To mnie jednak nie zniechęciło, bo za wszelką cenę chciałam mieć pewność, że nie dostrzegę tam auta mojego męża.
Niestety, moja najgorsza obawa ziściła się. Na miejscu wypadku ujrzałam mojego męża, jeszcze go reanimowali, jednak po chwili okazało się, że bezskutecznie. Odszedł wraz z moim synkiem na miejscu wypadku…
Zostałam sama z nowonarodzoną córką
Mój tragicznie zmarły mąż był jedynym żywicielem rodziny. Z dnia na dzień, zostałam sama z dzieckiem bez zawsze wesołego, uśmiechniętego oraz wspierającego męża, a zarazem ojca dwójki dzieci. Była to podwójna strata, ponieważ mój kochany i wesoły chłopczyk odszedł wraz z tatą, a tym samym stracił całe życie, które dopiero na niego czekało.
Wraz z ich odejściem straciliśmy jednocześnie męża, ojca, synka oraz braciszka. Już nigdy nie będzie nam dane całą rodziną wspólnie wyjść na spacer, świętować urodzin ani obserwować wraz z mężem jak nasze dzieci wspólnie dorastają.
Mam po co żyć
Obecnie często rano nie mam kompletnie ochoty wstawać z łóżka. Przy życiu utrzymuje mnie córeczka, która urodziła się miesiąc po wypadku. Dlatego zwracam się o pomoc. Sytuacja życiowa, w której muszę się teraz odnaleźć po prostu mnie przerasta. Aktualnie mieszkam w moim domu rodzinnym u mojej mamy wraz z kilkumiesięczną córeczką. Jako, że mąż jako jedyny utrzymywał naszą rodzinę, po bolesnej stracie zostałyśmy same i potrzebuję wsparcia finansowego.
Moja mama znajduje się na rencie i nie jest w stanie nas wszystkich razem utrzymać. Koszty za utrzymanie domu są coraz wyższe, a panujące podwyżki za prąd oraz węgiel skutecznie nam to utrudniają i sprawiają, że walka o podstawowe warunki życia jest trudniejsza.
Proszę pomóż mi utrzymać się i pozbierać po tym co mnie spotkało
Wiem, że jest dużo ludzi, którzy pomagają innym. Nigdy nikogo o nic takiego nie prosiłam, teraz walczę o przetrwanie – nie tyle dla siebie, co przede wszystkim dla mojej córeczki, która zastała świat bez oczekującego na nią ojca oraz starszego braciszka.
Zbieram na utrzymanie, rachunki i opłaty za mieszkanie. Każda złotówka jest dla nas na wagę złota, bo pozwoli przeżyć kolejny dzień, tydzień, miesiąc. Dziękuję.
Bożena Kasprzyk
Bożena jest Podopiecznym
Fundacji Auxilia
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
❤️
Jestem z Wami 😢💜