Tak pomagaliśmy naszym sąsiadom - sprawdź raport z akcji #RazemDlaUkrainy

Published 23 February, 2023. Update: 25 July, 2024.
Tak pomagaliśmy naszym sąsiadom - sprawdź raport z akcji #RazemDlaUkrainy

Od pierwszego dnia wojny wiedzieliśmy, że nie zostawimy mieszkańców Ukrainy bez wsparcia. Wokół naszej zrzutki zgromadziły się tysiące osób gotowych do pomocy. Zobacz, ile pieniędzy zebraliśmy, jak je wydaliśmy i gdzie trafiła pomoc humanitarna zorganizowana w ramach akcji #RazemDlaUkrainy.

Na zrzutkę “Razem dla Ukrainy” dokonano aż 28 831 wpłat o łącznej wysokości 4 194 434 zł. Najchętniej wybieranym przez Was kanałem płatności okazał się blik - za jego pośrednictwem dokonano 15 174 wpłat. Na drugim miejscu uplasowały się przelewy (9 620 wpłat), a na trzecim karty płatnicze (4 038 wpłat). Suma 4 191 652 zł została zebrana głównie dzięki darowiznom nie wyższym niż 100 zł - na poniższym wykresie prezentujemy wysokość najczęściej dokonywanych płatności.

Wasze wpłaty wahały się w granicach od 1 zł do 100 000 zł. Najwyższa kwota może onieśmielać, jednak z wykresu bez trudu można odczytać, że sama suma wpłat stuzłotowych była wyższa od najwyższej, pojedynczej darowizny. Dlatego właśnie ciągle powtarzamy, że najwięcej można osiągnąć wspólnymi siłami! 

Zebranie ponad 4 milionów złotych było możliwe dzięki naszej i Waszej pracy włożonej w nagłośnienie akcji #RazemDlaUkrainy. Zrzutka Fundacji To się uda została udostępniona 59 719 razy. W zbiórkę zaangażowali się influencerzy, przedsiębiorcy, pracownicy firm oraz internetowe społeczności, tworząc 464 skarbonki. Wpłaty do skarbonek stanowią aż ¼ zebranej kwoty - zgromadziliście w nich 1 289 175 zł! Swoje datki do wirtualnych puszek przekazały 7 562 osoby, najchętniej wybierając 3 poniższe:

Nie jesteśmy ekspertami od działań wojennych, a 24 lutego 2022 roku nie mieliśmy pojęcia, jakie są najważniejsze potrzeby żołnierzy oraz ludności cywilnej. Dlatego zwróciliśmy się z propozycją współpracy do osób i fundacji, które miały już doświadczenie w niesieniu pomocy humanitarnej. 


Naszą misją stała się szybka i mądra dyspozycja Waszych środków do miejsc i organizacji, które potrzebowały ich najbardziej. Zbierając w jednym miejscu wiele organizacji non-profit, zwiększyliśmy ich siłę przebicia i wyrównaliśmy szanse. Nasi partnerzy niezwłocznie ruszyli do pracy, a my dokładaliśmy wszelkich starań, aby informować Was o tym, co się dzieje z udziałem Waszych pieniędzy, dodając do zrzutki łącznie 26 aktualności oraz tworząc niezliczone relacje i posty w social mediach.

Nasze wysiłki zaowocowały wzrostem Waszego zaufania do poziomu, którego absolutnie się nie spodziewaliśmy! W pojedynkę i jako społeczności przekazywaliście w nasze ręce niesamowicie wysokie darowizny. W obliczu rosyjskiej agresji każda złotówka była na wagę złota i każda została wykorzystana w najbardziej optymalny sposób. Jesteśmy wdzięczni za każdą wpłatę, jednak w tym miejscu chcielibyśmy wyróżnić najhojniejsze osoby i największe skarbonki wspierające zrzutkę #RazemDlaUkrainy.


Zostaliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni ogromnym zaangażowaniem firm w pomoc naszym wschodnim sąsiadom. Wiele przedsiębiorstw stworzyło własne skarbonki i zachęciło pracowników do udziału w charytatywnej zbiórce. Na efekty nie trzeba było długo czekać - poczucie wspólnego celu napędza działania charytatywne, a rosnąca suma zachęca team, aby dawać z siebie jeszcze więcej.


Warto zatrzymać się na chwilę przy skarbonce 1day4Ukraine, która jest wspólną akcją wielu polskich firm IT, agencji service designowych i badawczych, mającą na celu wsparcie działań pomocowych dla ofiar wojny toczącej się w Ukrainie. Założenie było bardzo proste. Firma lub osoba prywatna miała podzielić swój roczny dochód przez 250. W ten sposób wyliczała dochód za 1 dzień, który wpłacała do skarbonki. Aż 73 osoby i instytucje zdecydowały się poświęcić 1 dzień swojej pracy i w ten sposób pomóc ofiarom rosyjskiego terroru. Ten hojny gest wiele znaczył zarówno dla nas, organizatorów zbiórki #RazemDlaUkrainy, jak i dla osób, które walczą, każdy na swoim froncie – w szpitalach, operując rannych, w przedszkolach i szkołach, sprowadzając podczas ataków dzieci do schronu, w trasie na Wschód, dowożąc potrzebującym pomoc humanitarną

Nie od dziś wiadomo, że pomoc influencerów to prawdziwy gamechanger, kiedy trzeba zebrać pieniądze. Ciągle jednak nie doceniamy zgranych, internetowych społeczności, które nie muszą zrzeszać się wokół wielkiego nazwiska. Ludzie zgromadzeni w jednej grupie, wymieniający się na co dzień poglądami, z czasem stają się dobrymi znajomymi, gotowymi do współpracy w słusznym celu. Tak właśnie stało się podczas naszej zbiórki dla Ukrainy, w której skarbonki założone przez administratorów facebookowych grup osiągały bardzo wysokie wyniki.


Porywanie ludzi do pomocy to piękny talent. W tym miejscu chcemy z całego serca podziękować Krzysztofowi Stanowskiemu, Tomaszowi Jaroszkowi, administratorom grup “Jak będzie w akapie?” i “Zmotoryzowani pomagają”, założycielom skarbonki 1day4Ukraine oraz założycielom skarbonek firm Acturis, Pasibus, LeanCode, Starburst, Gracechurch Consulting Ltd oraz Cosibella za pracę, którą włożyli w rozpromowanie zrzutki oraz za efekty ich zbiórek do wirtualnych puszek. Zrobiliście coś niesamowitego dla walczącej Ukrainy!  

Dzięki ogromowi naszej i Waszej pracy mogliśmy dysponować naprawdę pokaźną sumą pieniędzy! Podzieliliśmy je w sposób przedstawiony na wykresie:



Niemal 3/4 zebranego budżetu trafiło do naszych partnerów, którzy od początku wojny ruszyli do pracy. Ludzie zajmujący się organizacją punktów recepcyjnych na dworcach, przygotowywaniem mieszkań czy koordynowaniem ewakuacji cywilów nie mieli czasu na prowadzenie szeroko zakrojonych działań marketingowych. Zamiast marnować czas i zasoby na mniej ważne zadania, mogli zgłosić się do nas po środki i nadal robić swoje! Przez cały czas śledziliśmy działania naszych partnerów, aby mieć pewność, że żadna przekazana przez was złotówka nie została zmarnowana. Dzisiaj możemy z dumą powiedzieć, że wszystkie środki trafiły w dobre ręce.



Największa część budżetu przeznaczonego na pomoc współpracującym z Fundacją To się uda organizacjom non-profit trafiła do Fundacji Ukraina. Jest to organizacja wskazana nam przez konsulat Ukrainy, która dokładnie zna aktualne potrzeby i potrafi dostarczać pomoc dokładnie tam, gdzie powinna aktualnie trafić. Jej wolontariuszy na pewno nie raz widzieliście na Dworcu PKP, gdzie zapewniali uchodźcom wsparcie informacyjne i rzeczowe. Na prezentowanych grafikach znajduje się podsumowanie działań Fundacji tylko z marca 2022! Bardzo się cieszymy, że mogliśmy wesprzeć tak zaangażowaną organizację.



Na uwagę zasługuje również nasza współpraca z Fundacją Team Ukraine, która zgłosiła się po bardzo konkretne wsparcie. Illia Szewliak i jego zespół działają w okolicach Kijowa, doworząc wsparcie militarne i medyczne oddziałom ukraińskich sportowców. Kiedy przedstawiciele Fundacji zwrócili się do nas z prośbą o pomoc w postaci samochodu, nie mogliśmy odmówić! Pojazdy są podstawowym narzędziem ich pracy, a my chętnie wspieramy ludzi, wykonujących szalenie ważne zadania.

Przekazywanie pieniędzy organizacjom, które wykonują konkretną pracę, brzmi jak banalne zadanie. W rzeczywistości uzgodnienie szczegółów przekazania darowizny, weryfikacja jej wydatkowania, organizacja wsparcia rzeczowego i pełna gotowość do współpracy z innymi fundacjami to naprawdę angażująca praca! Świadczyć o tym może fakt, że tylko między 5 a 11 marca prezes Fundacji To się uda odbył 776 służbowych rozmów telefonicznych o łącznej długości 32 godzin.

Bezpośrednimi odbiorcami naszej pomocy, poza fundacjami, była ludność cywilna i żołnierze walczący na ukraińskim froncie. To do nich skierowaliśmy 120 konwojów z pomocą humanitarną. Część z nich zorganizowaliśmy sami, część we współpracy z 68 fundacjami partnerskimi. Łącznie, na przekazanie wsparcia rzeczowego bezpośrednio do Ukrainy, przeznaczyliśmy 999 719,08 zł. 


Na paletach znalazły się najpotrzebniejsze rzeczy - leki, żywność, agregaty prądotwórcze, śpiwory, karimaty, odzież taktyczna i artykuły dla dzieci. 70% wartości nominalnej wsparcia rzeczowego stanowił sprzęt medyczny, który trafił bezpośrednio do ukraińskich szpitali.


Naszymi największymi przedsięwzięciami logistycznymi była organizacja 3 konwojów z pomocą humanitarną 3., 11. i 17. marca. Dzięki ścisłej współpracy z Marszałkiem Województwa Dolnośląskiego Marcinem Krzyżanowskim oraz z apteką szpitalną Dolnośląskiego Centrum Onkologii, Pulmonologii i Hematologii (DCOPiH) przy placu Hirszfelda 12 udało nam się wysłać na wschód kluczowy na polu walki sprzęt medyczny, którego w tamtym okresie brakowało w hurtowniach w całej Europie. Za wszystkie najważniejsze zakupy odpowiadał Główny Farmaceuta DCOPiH, mgr Piotr Steciwko. Pozostając w kontakcie z lekarzem posiadającym doświadczenie polowe, przy wsparciu Marszałka oraz personelu apteki szpitalnej, wyszukiwał artykuły z przygotowanej przez naszego konsultanta listy potrzeb. Nieustanne braki magazynowe zmuszały go do podejmowania bardzo szybkich decyzji, niejednokrotnie w późnych godzinach nocnych. Dziękujemy za trud i poświęcenie wszystkich osób, które zdecydowały się pomóc nam w organizacji transportów. Pracowaliście ponad ludzkie siły i dokonaliście prawdziwych cudów!

Kolejną osobą, której należą się ogromne podziękowania, jest bez wątpienia Mateusz Orczykowski. Instruktor bezpieczeństwa osobistego wykazał się ogromną odwagą, wyruszając z pomocą do najniebezpieczniejszych miejsc w Ukrainie. Dzięki jego zaangażowaniu wsparcie o wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych trafiło do ludzi z ostrzeliwanych terenów



O odważnych ludziach, którzy nie boją się siąść za kierownicę i ruszyć na wschód, należy mówić jak najgłośniej - tylko dzięki nim pomoc z Polski dociera na miejsce. Jesteśmy zaszczyceni, że mogliśmy pomóc Mateuszowi, chociaż poprzez zwrot kosztów paliwa.

Podobną odwagą wykazali się pracownicy firmy transportowej IMPERO z Uszewa. Właściciel firmy, na wieść o wojnie, natychmiast zdecydował, że jego flota nie będzie stała bezczynnie! Zebrał chętnych pracowników i wszyscy razem, z narażeniem życia, ruszyli na wschód i pomagali - tak samo jak Mateusz Orczykowski. Wasze środki trafiły również do nich i pokryły część wydatków na paliwo. 


Po stronie Ukraińskiej również mogliśmy liczyć na wsparcie lokalnych organizacji. Tutaj chcielibyśmy wyróżnić lwowską Fundację Jana Pawła II oraz księdza Salomona, który zorganizował najprawdziwsze centrum logistyczne! Ksiądz orientował się w zapotrzebowaniu na pomoc humanitarną w całej Ukrainie, przejmował polskie dary i dysponował je dalej. Dzięki jego pracy wsparcie rzeczowe trafiło m.in. do sierot wojennych w Czortkowie oraz do rodzin uchodźców w Gródku, Lwowie i Tarnopolu.


W Ukrainie staraliśmy się dostarczyć wszystkie potrzebne rzeczy rodzinom poszkodowanym przez wojnę. W Polsce również, ale tutaj mieliśmy do wykonanie jeszcze jedno, bardzo trudne zadanie. Przybywający do Polski uchodźcy wojenni czasem czuli się u nas jak goście, czasem jak przybysze. My chcieliśmy sprawić, żeby poczuli się jak w domu. W tym niełatwym zadaniu wsparła nas nieoceniona Fundacja Weź Pomóż organizując Wigilię polsko - ukraińską dla 1300 osób!


Największa Wigilia dla potrzebujących we Wrocławiu była tylko jedną z setek inicjatyw podejmowanych przez Fundację Weź Pomóż w celu integracji uchodźców z polskim społeczeństwem. Po uroczystej kolacji Fundacja obdarowała 3000 osób, rozdzielając między nie m.in. 1,5t karpia i 3t mięsa. W sumie rozdano 6t żywności. Po paczki żywnościowe zgłaszali się zarówno Polacy jak i Ukraińcy. Każdy otrzymał taką samą pomoc.

Boże Narodzenie to wyjątkowy okres, ale Fundacja Weź Pomóż działa nie tylko od święta. Wspólnie organizowaliśmy liczne transporty z pomocą humanitarną. Jan Piontek, dzięki środkom zgromadzonym na zrzutce wynajął magazyn, do którego trafiały dary z całej Europy. Warto dodać, że wspomniany magazyn znajdował się na terenie jednostki wojskowej i został zbudowany… na wypadek wojny! Wojsko nigdy w ten sposób z niego nie skorzystało, ale zrobiły to organizacje non-profit, chcące wesprzeć walczącą Ukrainę.



Pomaganie ofiarom wojny na miejscu nie było łatwym zadaniem. Każde prowadzone tam przedsięwzięcie wiązało się z trudnościami prawnymi, logistycznymi lub zagrożeniem zdrowia i życia osób zaangażowych. Jednak bezsprzecznie największym wyzwaniem było zapewnienie bezpieczeństwa sierotom wojennym i dzieciom przebywającym w pieczy zastępczej z różnych, innych powodów. Te dzieci mieszkały w dużych grupach i nie zawsze posiadały odpowiednie dokumenty. W najgorszej sytuacji prawnej znajdowały się sieroty wojenne, których status był niejasny, a ewakuowanie ich z Ukrainy mogło zostać uznane za przestępstwo. Wojenna zawierucha utrudniała potwierdzenie zgonu ich rodziców, a rosyjskie bomby bezlitośnie spadały na kolejne sierocińce i szpitale. W tej sytuacji chodziło o życie - trzeba było działać szybko i skutecznie, żeby zdążyć przed Rosjanami.


Prawne blokady i urzędnicze starania o szczegółowe rozpatrzenie każdego przypadku, wbrew pozorom, wcale nie były przesadzone. Według badania przeprowdzonego przez ICAT (Międzyagencyjną Grupę Koordynacyjną ds. Zwalczania Handlu Ludźmi) i UNICEF, 28% zidentyfikowanych ofiar handlu ludźmi na całym świecie to dzieci. Od 24 lutego do 17 marca zidentyfikowano ponad 500 dzieci bez opieki, które przekroczyły granicę ukraińską w kierunku Rumunii. Sieroty wojenne, po opuszczeniu rodzinnego kraju, są idealnym celem dla porywaczy. Ostatecznie, kto będzie poszukiwał dziecka, które nie ma już rodziców i zaginęło w czasie wojny?


Dla naszych partnerów szybko stało się jasne, że w tym momencie kluczowe jest dotarcie do sierot wojennych i zadbanie o ich bezpieczeństwo - najpierw w Ukrainie, a potem, gdy pojawi się możliwość legalnego przekroczenia granicy, w Polsce.

Do akcji ewakuacyjnej ruszył Aleksander Kartasiński – prezes Fundacji Pomocy Dzieciom Happy Kids. Działając w ścisłej współpracy z Departamentem Ochrony Praw Dziecka i Adopcji Ministerstwa Polityki Społecznej Ukrainy oraz Ministerstwem Rodziny i Polityki Społecznej Rzeczypospolitej Polskiej, wolontariusze ścigali się z czasem, aby opróżnić sierocińce zanim Rosjanie wezmą je za cel. Organizacja trasnportu dla dużych grup dzieci wiązała się z kosztami, które z radością pomogliśmy pokryć.


Dzięki zaangażowaniu NGO i darowiznom płynącym m.in. od Was, szybko udało nam się przygotować miejsca dla rodzin zastępczych i dzieci z sierocińców. Pierwszą rodzinę zastępczą, która dotarła do Polski przyjęliśmy po królewsku - 10-osobowa, damska rodzinka spędziła kilka dni w pałacu w Starym Wołowie.


Owocem naszej ponad rocznej współpracy z Fundacją Przystanek Rodzina było przygotowanie 151 miejsc dla dzieci wraz opiekunami na terenie Dolnego Śląska. Oprócz bezpiecznych miejsc do zamieszkania, Fundacja zapewniła uchodźcom wszelkie niezbędne wsparcie, wraz z zajęciami mającymi na celu ich edukację, rozwój i budowanie poczucia stabilności. 


Szczególną opieką otoczyliśmy ośrodek w Gródku - niewielkiej wsi, do której trafiło około 500 sierot wojennych z Ukrainy. Ich status prawny był niejasny, bo choć wojna odebrała im rodziców, nie było pewności, że nie ma żadnej dalszej rodziny, której członkowie chcieliby je przygarnąć. Te dzieci nie mogły zostać na terenach objętych działaniami wojennymi, dlatego zostały ewakuowane i umieszczone w prowizorycznym Domu Dziecka. Mając świadomość ogromnych potrzeb rzeczowych miejsca, które przyjęło ogromną liczbę osób w bardzo krótkim czasie, razem z Fundacją Weź Pomóż i innymi partnerami wysyłaliśmy do Gródka konwoje z mlekiem modyfikowanym, pieluszkami i wszystkim, co było aktualnie potrzebne. Te transporty były bardzo trudne, ponieważ często stawały się celem złodziei. Aby uniknąć kradzieży, z czasem zaczęliśmy dzielić przekazywane wsparcie na małe paczki, adresowane do konkretnych dzieci.

Ta akcja z całą pewnością zapisze się na długo w naszych sercach. Nasi partnerzy nas zaskakiwali, wzruszali i inspirowali do tego, żeby robić jeszcze więcej! Ci ludzie nie czekali na państwo, odgórną pomoc i polityczne decyzje. Nasi partnerzy po prostu ruszyli do akcji, organizując zarząd i dzieląc obowiązki w każdym miejscu na bieżąco. Ludzie, których łączy wspólny, ważny cel, nie potrzebują przywódcy czuwającego nad dyscypliną. Organizują się sami i dają z siebie 100%, bo czują, że tak po prostu trzeba. Dziękujemy, że mogliśmy być przy Was i pomagać. To wszystko się udało, bo działaliśmy razem!

Zrzutka #RazemDlaUkrainy jest już zakończona, ale my nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa! Cały czas wysyłamy do Ukrainy wsparcie, a jeden z przekazanych przez nas agregatów prądotwórczych trafił do szpitala w Chersoniu i tam pomaga ratować ludzkie życie. Nie zapominajcie o Ukrainie - ona walczy dziś, żeby nasze jutro było spokojne.

Podobał Ci się ten artykuł? Zapisz się do naszego newslettera i otrzymuj najnowsze wpisy co dwa tygodnie na swojego maila!



Facebook Twitter