Koty, które nie umierają na śmiertelne choroby ale chorują przewlekle też trzeba leczyć .

Historia Fonki, której m. in leczenie musimy opłacić tą fakturą jest krótka.

Dwa lata temu Ktoś zgłosił, że w krzakach w centrum Częstochowy ( dokładnie pod Pałacen Ślubów) płacze w niebogłosy kocie dziecko. Ktoś inny postanowił, że spróbuje je złapać i pomóc. Trwało to kilka dni a w zasadzie nocy.

Później Ktoś zdecydował, że pomoże, weźmie na tymczas i znajdzie dom. I miało być pięknie. Kotka młodziutka i całkiem ładna.

Ale...., no właśnie ale okazało się że kotka ma coś z serduszkiem. Badania potwierdziły wrodzoną, nieuleczalną wadę serca.

I oczywiście las rąk chętnych na adopcję nie pojawił się. Bo rokowania były: pożyje może rok!

Kotka z tymczasowego lokatora została na dożywotni tymczas.

Tyle , że los jest łaskawy. Podawane regularnie leki dają efekt. Fonka ma już dwa lata i trzyma się całkiem dobrze.

Oczywiście ciężko stwierdzić ile czasu jeszcze pożyje. Kiedy przyjdzie dzień, że zacznie się dusić i Ktoś będzie musiał zdecydować żeby się z nią pożegnać na zawsze.

Puki co wieczny dom tymczasowy karmi, poi i dba jak może ale leki są drogie. Wizyty kontrolne też.

Prosimy, pomóżcie nam zapewnić m.in. Fonce godne życie, najdłużej jak się da.

To tylko jedna z historii.

Faktura obejmuje leczenie 4 kotów. Jeden z nich jest już za Tęczowym mostem.

Spłata długu pozwala leczyc kolejne potrzebujące zwierzęta. Tylko wtedy dostajemy kredyt zaufania i finansowy w gabinetach weterynaryjnych.

Bardzo bardzo prosimy choć o najmniejsza pomoc.