Kochani musiałam podjąć decyzję i prosić Was o pomoc,gdyż sama nie dam rady. Moje życie obecnie wypełnia bezsilność, ból, frustracja i lęk o kolejny dzień. Zaczynam odczuwać moją chorobę jako wstyd, gdyż nie jestem w stanie sama podołać.

Jestem 45letnią kobietą, matką, babcią, która chce żyć. W 2005 r na 30 urodziny w prezencie otrzymałam diagnozę " czerniak złośliwy z przerzutami " pokonałam dziada! W kwietniu tego roku wyczulam guza w prawej piersi, rozpoznanie " inwazyjny rak wieloogniskowy piersi z przerzutami do płuc i węzłów chłonnych " . 15.06.2020 ( dzień przed moimi 45 urodzinami) w prezencie otrzymałam wyrok PACJENT PALIATYWNY. Lekarze rozkładają ręce, mimo brania chemii moje guzy wciąż rosną i zwiększa się ich ilość. Chemia nie działa! Zostałam spisana na starty, jednak ja się nie poddaje. Moja choroba postępuje w bardzo szybkim tempie. Za namową znajomych postanowiłam poszukać najlepszego sposobu, aby zwalczyć gada. Postanowiłam szukać ratunku u lekarzy z całej Polski i poza granicami kraju. Szukam fundacji, która pomoże mi w zebraniu środków na walkę z chorobą. Do czasu znalezienia fundacji i założenia subkonta, będę zbierać tu.

Bardzo proszę jeżeli możecie, chcecie pomóc mi w tej nierównej walce wpłacajcie. W mojej sytuacji liczy się czas i każda złotówka. Zebrane środki zamierzam w całości przeznaczyć na leczenie, leki, wszelkie środki lecznicze, suplementy diety, wszelkie konsultacje z specjalistami, wynajmem mieszkania w mieście, w którym lekarze podejmą się walki o moje życie, paliwo, rehabilitację itd.

W chwili obecnej wysłałam wszystkie swoje dokumenty do kliniki w Krakowie. Więc jeżeli możecie to proszę udostepniajcie, byc może znajdą się osoby, które zechcą pomóc. Bardzo proszę o nie wplacanie na moje prywatne konto, gdyż w razie mojej porażki pieniądze zostaną przekazane na pomoc innym .

Z góry dziękuję i pozdrawiam.

Wiolka