Aktualizacja nr 3, 1.02.2018

Jestem po rozmowie z p. Machołą, która operowała Zulkę. Wyniki ma delikatnie mówiąc średnie, ale sama zainteresowana niewiele sobie z tego robi i czuje się nieźle, czym zadziwia weterynarzy w klinice. Ma delikatną anemię, podwyższone wskaźniki wątrobowe, bilirubinę(od mechanicznej żółtaczki, która powoli będzie ustępować), trzustkę i parę innych nieprzyjemnych rzeczy - ale przy lekach i z biegiem czasu powinno wszystko wyjść na prostą.

Jutro jesteśmy umówieni na 13:30 na odbiór Naszej Księżniczki - już nie mogę się doczekać! Bardzo za Nią tęsknię.

-Karolina

Aktualizacja nr 2, 31.01.2019

Aby uniknąć niepotrzebnych niedomówień - załączam zdjęcie potwierdzające, że wpłacona została pierwsza zaliczka w wysokości 1tys zł. Do Naszej dyspozycji zostaje ok 1tys zł, a Nasz aktualny rachunek opiewa na około 2,5tys zł(badania krwi na trzustkę aby określić potrzebę przyjmowania enzymów; USG; biopsja trzustki; posiew z żółci; każda kolejna doba hospitalizacji to około 250zł z lekami.)

Aktualizacja nr 1, 31.01.2019

Zula już jest po zabiegu w Klinice Krzemińskiego. Po rozmowie z panią doktor dowiedziałam się, że istnieją dwie opcje - martwicze zapalenie trzustki lub jej nowotwór. Przy zapaleniu jest szansa na zaleczenie, nowotwór tą szansę nam odbiera. Pobrane zostały jej fragmenty do trzustki a także żółć na posiew. Rozcięta została dwunastnica na ok.12cm, aby usunąć zalegającą żółć i pozbyć się mechanicznej żółtaczki u Zuli. Rokowania są bardzo ostrożne, ale wierzymy, że da ona radę. Koszta wzrastają i musimy się liczyć z kolejnymi, jeśli wrócimy do Słupska - konieczne będzie kontynuowanie leczenia.Każda pomoc jest na wagę złota, dziękujemy za dotychczasową - jest to nieopisana radość gdy widzę, że obcym ludziom zależy na ratowaniu mojej Przyjaciółki. Potrzebujemy dużo kciuków i dobrej energii. Karolina

Nigdy się nie spodziewałam, że będę musiała stworzyć zrzutkę w takim celu. Zula, adoptowana ponad 7 lat temu z Gdyńskiego CIAPKOWA zachorowała. Pierwsza diagnoza? Ostre zapalenie trzustki. Dzięki uporowi p. Izy z gabinetu TYGRYSEK sytuacja została opanowana. Gdyby jednak to było wszystko, ta zbiórka nie miała by sensu, prawda?

Niestety, do Zuli przypałętało się powikłanie jakim jest niedrożność kanalików żółciowych. Po konsultacjach z weterynarzami (p. Stanek z TYGRYSKA i p. Partyka oraz p. Szeszko-Baran z ALWETU) została podjęta decyzja o kontakcie z kliniką dr. Krzemińskiego w Gdańsku i ustaleniu daty operacji Naszej Zulki. W Słupsku nikt nie chciał się podjąć operacji ze względu na wymaganą hospitalizację, bo kanaliki mogą znów się zatkać i konieczny jest nadzór i ewentualna reakcja ze strony lekarza weterynarii. Zostałam wysłuchana, zabieg ustalony na czwartek 31.01.2019. Usłyszałyśmy również zakres ceny za uratowanie życia. Od jednego tysiąca do półtorej. Tak na oko. Cena może się zwiększyć w zależności od sytuacji po zabiegu - od ilości dni Zuli w szpitalu, potrzebnych leków czy innych niezbędnych rzeczy. W aktualnej sytuacji nie byliśmy przygotowani na to, że będzie konieczna tak droga operacja. Oprócz Niej mamy jeszcze w domu kota, jej "starszego brata" - Rudego oraz konia. Wszystko kosztuje, a niestety w obecnej sytuacji mamy tylko oszczędności Taty. Ja jestem w trakcie poszukiwania pracy, jednak pieniądze potrzebne na już. Każdy, kto zaskarbił sobie przyjaźń Zulki dokładnie wie jaka jest - jeżeli kogoś polubi, nie może się odkleić od tej osoby, domaga się głaskania. W przypadku, gdy ktoś przestanie poświęcać jej uwagę, zaczyna pchać nos pod rękę albo w ostateczności szczekać. Wszyscy mamy nadzieję, że Ona da radę. Pokonała zapalenie trzustki i wierzymy, że i teraz nam pokaże, na ile ją stać.Za wszystkie wpłaty bardzo dziękuję z góry. Mam nadzieję, że kiedyś będę w stanie się Wam odwdzięczyć.Karolina Głowacka