Na leczenie
Na leczenie
Our users created 1 226 601 fundraisers and raised 1 349 176 388 zł
What will you fundraise for today?
Description
Dzień dobry
Mam na imię Bartosz mam 38 lat i wciąż walczę.
W czerwcu 2020 zdiagnozowano u mnie raka trzustki z przerzutami na wątrobę.
Od tego czasu całe moje życie stanęło na głowie.
Mnóstwo konsultacji lekarskich, jeszcze więcej badań, leczenia i leków.
Praktycznie każdego dnia mam tzw. lekarza.
Leczenie onkologiczne mógłbym porównać do czołgu w składzie porcelany, niszczy wszystko na swojej drodze.
Dokładnie rok temu trafiłem do szpitala, zacząłem umierać. Walka lekarzy o moje życie trwała trzy miesiące. Walczyłem również ja ale nie raz już się poddawałem.
Nowotwór sprawił, że dodatkowo muszę zmierzać się z ciężką ektopową ACTH - zależną hiperkortyzolemią, hipergastrynemią i ciężką hipokaliemią.
W lipcu przeszedłem operację andrenalektomii.
Zostało mi wdrożone nowe leczenie kapecytabiną i temodalem.
Strasznie mi to wyniszczyło szpik, przez co pięć razy miałem transfuzje krwi ratującą życie.
Byłem tak osłabiony, że byłem całkiem niesamodzielny. Potrzebowałem pomocy w każdej drobnej czynności.
Chemia wyniszczyła mi śluzówki w jamie ustnej, porobiły mi się rany w buzi które uniemożliwiały mi jedzenie.
Wymagało to specjalnych płukanek i żeli.
Osłabienie i silna niedokrwistość sprawiły, że prawie oślepłem - ogniskowe niedokrwienie siatkówki, krwotok śródsiatkówkowy do plamki żółtej.
W badaniach obrazowych opisywane są drobne zmiany w płucach - nikt nie wie czy to zmiany przerzutowe czy zmiany po COVID, bo tak miałem w tym czasie to trzy razy.
Żebym mógł w miarę normalnie funkcjonować i mieć siłę do dalszej walki przyjmuję garść leków na to wszystko.
Obecnie jestem na rencie chorobowej, która nie wystarcza zupełnie na nic.
Bez Waszej pomocy nie będzie mnie stać na leczenie. Koszty konsultacji, badań i leków są ogromne.
Będę wdzięczny za Wasze każde, nawet najmniejsze wsparcie.
Dziękuję :)
ENG below:
Good morning
My name is Bartosz, I’m 38 years old and I’m still fighting.
In June 2020, I was diagnosed with pancreatic cancer with liver metastases.
Since then, my whole life has been upside down.
Lots of medical consultations, more tests, treatments and drugs.
I have a doctor practically every day.
I could compare oncology treatment to a tank in a china shop that destroys everything in its way.
Exactly a year ago, I came to the hospital and started dying. The doctors' fight for my life lasted three months. I fought too, but I kept giving up.
Because of the cancer, I also had to deal with severe ectopic ACTH – hypercortisolemia, hypergastrinemia and severe hypokalaemia.
In July, I underwent an andrenalectomy.
I received a new treatment with capecitabine and Temodal.
It shook my bone marrow and gave me five life-saving blood transfusions.
I was so weak, I was completely unselfish. I needed help with every little thing.
The chemo destroyed my oral mucosa, I got sores in my mouth that prevented me from eating.
This required special rinses and gels.
Weakness and severe anemia made me almost blind – focal retinaemia, intraretinal bleeding to the macula.
In imaging studies small lesions in the lungs are described – nobody knows if it’s metastatic lesions or lesions according to COVID, because I had it three times at that time.
So that I can work reasonably normally and have the strength to keep on fighting, I take a handful of medication for all of this.
Now I have a sickness pension that’s not enough for anything.
I can’t afford treatment without your help. The costs of consultations, tests and medication are enormous.
I would be grateful for any support, even the slightest.
Thank you:)
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.