Nico zaraz będzie miał zabieg, bardzo pilnie potrzebujemy środków aby opłacić jego amputację !

Wszystko to mogłoby skończyć się inaczej gdybyśmy w czwartek nie zostali zignorowani przez DWIE ZNANE kliniki całodobowe!!!

W środę z samego rana pojechaliśmy do naszego lek. prowadzącego wraz z próbką pomarańczowego moczu, oraz w sprawie dwóch małych guzków które zauważyliśmy. Niestety guzki nie były największym problemem. Przy badaniu okazało się że pies ma ogromny krwotok spod napletka zawierający ogromne skrzepy. Już wtedy miał gorączkę ale prącie nie odbiegało od normy poza bladym kolorem. Zostaliśmy odesłani na cito do kliniki całodobowiej aby znaleźć źródłło krwawienia pod narkozą. W pierwszej warszawskiej kilinice całodobowej pomimo wielu naszych próśb i nalegania otrzymaliśmy informację że nic się nie dzieje, nie możemy rozciąć psa w taki upał "bo szkoda psa usypiać jak jest tak gorąco" oraz byłoby to bardziej niebezpieczne niż pozostawienie na USG. Zatem z tą informacją od specjalistów ruszyliśmy do podwarszawskiej kliniki całodobowej by zrobić USG na cito. W trackie badań w drugiej klinice prącie zdążyło delikatnie spuchnąć ale z badań wykonanych nic nie wyszło więc również zostaliśmy odesłani do lek prowadzącego.

Przez te dwie kliniki niestety doszło do tego że w czwartek rano na konsultacji okazało się że stan jest dużo gorszy oraz znów musimy jechać do kliniki Emergency aby naciąć prącie i ratować narząd. Pojechaliśmy do kolejnej kliniki całodobowej w warszawie która zmieniła swój tryb pracy i nie przyjmuje już przypadków zagrażających życiu tylko na zapisy. Nastąpiło dzwonienie po wszystkich możliwych klinikach aby znaleźć pomoc. W tym czasie prącie spuchło do takiego stanu że już nie dało się go cofnąć do napletka.

Nie mamy czasu teraz na wiecej, prosimy o udostepnianie i wsdparcie! Po wizycue odezwiemy sie ze szczegolami