KOCHANI!!! Nie mamy już nawet złotówki na działanie, a każdego dnia dostajemy telefony i wiadomości dotyczące maltretowanych, rannych, porzuconych zwierząt, głównie z Puław, Dęblina, Ryk i okolic, ale i z całej Lubelszczyzny. Jedziemy po nie, zabieramy, leczymy, dajemy domy tymczasowe i szukamy z sukcesami stałych. Wszystko jest na naszym profilu. Porzucony szczeniak Meisi, poparzony chemikaliami kociak, potrącony i zrzucony ze skarpy stary kundelek...Działamy skutecznie, choć nie mamy ani 1 procenta, ani wsparcia firm czy instytucji. Mało tego, każdego dnia nasza fundacja karmi 200 bezpańskich kotów na terenie Puław. Tymczasem w minionym miesiącu dostaliśmy jedną wpłatę - 30 zł od Pani Mai. Dlatego błagamy o POMOC i choćby drobne wpłaty. Nie chcemy i nie potrafimy odmawiać, ale jest nam bardzo ciężko. W dodatku auto fundacji, którym wozimy zwierzaki zostało poważnie uszkodzone przez kierowcę, który wymusił pierwszeństwo. Dlatego będziemy wdzięczni za każdy datek. Jeśli ktoś woli, można go przekazać tradycyjnie - na konto fundacji. bank Spółdzielczy w Końskowoli: 03 8741 0004 0007 2661 2000 0010

Szarik - jeden z podopiecznych naszej Fundacji. Całe życie był trzymany na krótkim łańcuchu, w rozpadającej się budzie

Szczeniak Meisi - porzucony. już w nowym domu

York - 3 lata uwiązany do brudnej budy. Tonął w swoich odchodach. Sprawa w sądzie o znęcanie się przez właścicielkę

Robanka - kotka z rakiem policzka. Wegetowała na stacji benzynowej pod Sandomierzem. Dziś w kochającym domku

Staruszek, potrącony przez auto i zrzucony ze skarpy do wody. Ratowaliśmy go ze wszystkich sił. Niestety, musieliśmy podjąć decyzję o uśpieniu