Kicia to bardzo mądra koteczka i wiedziała gdzie szukać pomocy. Niestety przyszła po pomoc, kiedy była już tak wyniszczona, że nie dawała rady zająć się sobą i trójką swoich dzieci. Tam gdzie się znalazła nie mogła zostać i tak trafiła do nas. Już pierwszego dnia trafiła pod kroplówkę (kto ma kota wie, że kot leżący pod kroplówką musi być bardzo słaby). Wersja "optymistyczna" zakładała, że jej dolegliwości są spowodowane niedożywieniem. Powiększona śledziona i płyn w jamie brzusznej mógł być wynikiem stanu zapalnego. Wykonano badani krwi i USG. Niestety okazało się że to początek walki o jej zdrowie i życie. Kotka przyjmowała leki, ale nadal źle się czuła. W tym stanie i tak była najlepszą matką na świecie. Bywały lepsze i gorsze dni. Nadal była diagnozowana. Kolejne USG, ECHO SERCA, wizyty w gabinetach weterynaryjnych w poszukiwaniu pomocy. Ostatecznie zawieźliśmy ją do kliniki całodobowej do Lublina z powodu problemów z oddychaniem. Tam zaczęła się kolejna batalia o jej życie. Szybko postępujące zapalenie płuc tlen, leki, badania, diagnozowanie... W klinice już 13 dni. Dzieci trafiły z kocim katarem. Cały czas trwa walka o oczka jednego z nich. Wizyty okulistyczne, leki, wymazy, zabiegi. Walka o oczka trwa. 5 rodzajów kropli podawanych pięć razy dziennie. Aktualnie mocno niedowidzi. Nigdy nie robiliśmy zbiórek ale tym razem musimy prosić o pomoc. Pomogliśmy dziesiątkom kotów. Kicia i jej dzieci są kolejnymi kotami na naszym utrzymaniu. Pomóżmy tej bezdomnej kotce. Niech los się do niej uśmiechnie po latach tułaczki. Zaopiekujmy się nią i jej dziećmi.

Tak została znaleziona

w załączeniu część paragonów za wizyty weterynaryjne i częściowy pobyt w klinice