Wiele razy w sprawie migrantów i uchodźców słyszałem i czytałem: "Niech idą na przejścia..."

No więc poszli. I - dzięki ogromnemu zaangażowaniu paru osób - przeszli. Złożyli na przejściu wnioski o ochronę międzynarodową.

Kim są? Ludźmi, którzy bardzo wiele przeżyli - zarówno w swoich krajach, jak i w drodze do wymarzonej Europy.

To mężczyźni w takim stanie zdrowia, że wprost z przejścia granicznego trafiają do szpitala... To ciężarne kobiety lub młode matki z małymi dziećmi...

W szpitalu lub w Ośrodku Recepcyjnym czekają na rozpatrzenie swoich wniosków.

Gdy wyruszali w podróż mieli niewiele własnych rzeczy, czasem ruszali latem, z ciepłych krajów nie zdając sobie sprawy, jak wyglądają nasze zimy. Potrzebują podstawowych rzeczy - kurtek, czapek, rękawiczek, butów, bielizny...

Potrzebują też jedzenia, gdyż wydawane w Ośrodku posiłki są niewystarczające dla ludzi wycieńczonych i chorych, a do tego całkowicie nieprzystosowane do diety, którą znają.

Musimy im pomóc... nie, to złe określenie - chcę im pomóc, jednak 2 lata dotychczasowej działalności wyczerpały moje własne możliwości finansowe.

Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc w umożliwieniu tym ludziom normalnego funkcjonowania w naszym kraju.

Za każdą wpłatę serdecznie dziękuję w imieniu własnym, moich przyjaciół i tych, do których pomoc trafi.