Na leczenie młodej, ukochanej suni, Fety
Na leczenie młodej, ukochanej suni, Fety
Our users created 1 226 898 fundraisers and raised 1 350 219 163 zł
What will you fundraise for today?
Updates15
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Życie potrafi zaskoczyć nas w piękny, ale niestety też w brutalny sposób. Gdyby dwa tygodnie temu ktoś powiedział mi, że życie mojego najweselszego na świecie psa będzie zagrożone, a diagnostyka i jedynie wstęp do leczenia pochłonie oszczędności, zwyczajnie bym nie uwierzyła - tak jednak się stało. Leczenie Fety nie może czekać, ponieważ bez hospitalizacji Psinka umrze.
Feta to 4,5 letni wulkan energii- biały owczarek szwajcarski, najbardziej radosny pies, jakiego było mi dane poznać. Jest wspaniałym towarzyszem, lojalnym, oddanym - uwielbia się przytulać, najchętniej do mnie, ale jak mamy nie ma w pobliżu to i obca Pani na ulicy się nada :) Często żartujemy, że jest psem bez kręgosłupa, bo wciśnie się w najciaśniejszy kąt, byleby tylko być blisko nas - mimo dużych gabarytów stała się w tym ekspertem!
Dwa tygodnie temu zaniepokoiło nas jej zachowanie. Pierwsza diagnoza - zapalenie pęcherza, możliwe, że od rozlizanego sromu. Dostaliśmy krem i delikatne leki przeciwzapalne, oraz zalecenie, by obserwować pieska. Cali w skowronkach, że nie dzieje się nic poważnego, poszliśmy do domu. Już po paru dniach było jednak wiadomo, że to nie wystarczy. Feta sikała coraz dłużej, a zapach był coraz bardziej niepokojący. Wróciliśmy do lekarza, który tym razem przepisał antybiotyk i kolejne leki wspomagające. Każda kolejna wizyta wiązała się z silnym stresem dla suczki.
14stego czerwca pies nagle zaczyna sikać pod siebie co kilka minut. Przestraszony pogorszeniem jej stanu mąż pobiegł do weterynarza, dostaliśmy baterię leków, która miała pomóc. Jak ręką odjął, po paru minutach Feta przestała sikać. W ogóle. Od tamtej pory nie jest samodzielnie się wypróżnić.
W międzyczasie odbyliśmy jeszcze dwie wizyty i konsultowaliśmy ją z trzema lekarzami. Morfologia, biochemia, mocz, kręgosłup, wnętrzności, w tym i sam pęcherz - wszystko wygląda dobrze przy badaniach na USG czy RTG. Jedyna widoczna przypadłość to leukocytoza. Feta w ciągu tygodnia ma wzmocnione leki, liczne zastrzyki domięśniowe, zupełnie nowe leki na wzmacnianie pęcherza i impulsów powodujących sikanie. Nie widać poprawy, lekarze rozkładają ręce. Każda wizyta to ogromny stres, dla nas i dla Fety. Nasz ukochany przyjaciel cierpi na naszych oczach, ale nie potrafimy jej pomóc. Jest sedowana, cewnikowana i dostaje ogromne ilości zastrzyków by przeżyć - nic jednak nie pomaga na dłuższą metę.
W sobotę wieczorem sytuacja staje się dramatyczna - nadal nic nie pomaga, mamy weekend, a Feta wciąż nie jest w stanie się wysikać, co może doprowadzić do zakażenia, pękniecia pęcherza i w efekcie, do szybkiej śmierci. Niestety, przy trzydziestostopniowych upałach pije też bardzo dużo, więc wymaga szybszej pomocy. Zabieramy ją do kliniki całodobowej w Krakowie. Suczka czuje się już bardzo źle.
W „Arce” dowiadujemy się, że wszystkie badania trzeba powtórzyć. Trafiamy na wspaniałych lekarzy, którzy tłumaczą nam spokojnie sytuację, mówią, że konieczna jest hospitalizacja, ale dają też nadzieję, ponieważ mierzyli się już z atonią pecherza u innych psów. Mamy ze sobą leki, wypis i wszystko, co może pomóc - koszt leczenia jest przewidziany na kilka tysięcy złotych, z czego same zostawienie Fety na hospitalizacji od soboty do poniedziałku to koszt około tysiąca. Przez cały ten czas nasza sunia musi przebywać w klatce, z kołnierzem, żeby nie uszkodziła założonego na stałe cewnika – jej pęcherz jest już w takim stanie, że nie można dopuścić do kolejnego zastoju moczu. Poprzednie diagnozy i leki pochłonęły 1,100 zł, a leczenie ambulatoryjne tylko do poniedziałku, to kolejny wydatek do 1,000. Lekarze przewidują, że Feta będzie musiała pozostać w klinice przez nawet kilka tygodni, gdzie sama doba hospitalizacji to koszt 110 zł, a dochodzą jeszcze badania, płukanie pęcherza i koszt samych leków, co w efekcie daje ogromną kwotę.
W tym momencie zaczynają kończyć nam się pieniądze na leczenie naszej kochanej suczki. Nie wyobrażamy sobie poddać ją eutanazji z powodu braku środków na pokrycie kosztów leczenia, nie chcemy jej stracić. Niestety sytuacja staje się dramatyczna i nie potrafimy znaleźć innego wyjścia, jak założenie tej zrzutki. Będziemy wdzięczni za każdą, nawet najmniejszą wpłatę.
Oryignalny wypis Fety z poprzedniego miejsca leczenia trafił do Kliniki Arka, by lekarze mieli w niego wgląd. Feta była leczona w przychodni "Zdrowy Zwierzak" na ulicy Szarej 26 w Krakowie. Aktualnie przebywa w przychodni "Arka" na ulicy Chłopskiej 2a, gdzie jest Hospitalizowana. Postaram się uzyskać drugi wypis by wstawić go tu wraz z dowodami zapłaty. Na życzenie mogę też wysłać potwierdzenia płatności z mojego konta, by udowodnić każdy koszt poniesiony związany z leczeniem.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
trzymaj się pesiu!!!
Kochana, trzymajcie się! ❤️
Przed wypłatą, ale zawsze coś. Trzymajcie się dzielnie!!!
Dziękujemy! Każda pomoc się liczy, to nie tylko frazes, to prawda!
Niewiele, ale dopiero co wydałam na swoją psinkę ponad 2000 na błędne diagnozy. Zmieniłam weta i już jest lepiej. Wiem z jakim stresem się zmagacie. Życzę dużo zdrowia.
Dzięki :)
Życzę Wam, aby wszystko się dobrze skończyło! ❤