Nazywam się Tymianek.. 
Moja historia jest prawie jak każda inna.. Urodziłem się, miałem mamę, a później musiałem radzić sobie sam. Nie było łatwo.. 
Po ciężkiej tułaczce trafiłem do ludzi zarobaczony, ze świerzbem w uszach, z zapaleniem dziąseł i spojówek. Od tego momentu zaczyna się moje życie weterynaryjne.. 
Mimo, że udało mi się wyleczyć świerzba, że pozbyłem się robaków - mój organizm przestał bronić się przed chorobami. 

Układ odpornościowy przestał działać, moje zęby to stan tragiczny.. Biegunki naprzemiennie z wymiotami, a na dodatek te ciągłe kroplówki.. Boli mnie, dlatego niszczę Wszystko i gryzę Wszystkich. 

Moi nowi opiekunowie nie poddają się, a ja poraz kolejny zostaję w klinice na ponownym usg, ponownym rtg, z ponownie pobraną krwią.. 
Pewnego dnia nawet przegryzłem siatkę w oknie i uciekłem, bo nie chciałem żeby patrzyli na moje cierpienie.. Ale oni się nie poddali, znaleźli mnie i biegiem do tego złego Pana w białym szlafroku. 
Wtedy okazało się, że mam pogrubione jelita, żołądek, że nie trawie żadnego pokarmu, że mam źle ułożoną zastawkę w sercu i zbyt mało krwi dociera do płuc.. 

Naprawdę wszystko mnie boli, mam już dosyć.. Pani mówi, że będę musiał nauczyć się żyć bez zębów, ale ja i tak wolę być bezzębny niż męczyć się z bólu.. 

Niestety moi nowi opiekunowie mają też inne zwierzęta, koty - których nie lubię i dlatego zamknęli mnie w innym pokoju, teraz przynajmniej mam spokój. Psy - je uwielbiam, ale rzadko u mnie bywają.. 

Pomóżcie zapłacić moim opiekunom za te wszystkie zabiegi.. Dziś, 5 stycznia znowu zostałem u doktora, dziś decydujący dzień z walką o moje zęby - raczej już ją przegrałem.. 
Dziś kolejny raz robią mi usg, jakieś zdjęcia, znowu zakładają wenflon i pobierają krew, znowu kroplówka.. 
Pomóżcie mi w końcu żyć normalnie.. 
Błagam.. ~ Tymianek