Pomóż Natalii wrócić do gry
Pomóż Natalii wrócić do gry
Our users created 1 228 156 fundraisers and raised 1 353 166 041 zł
What will you fundraise for today?
Updates6
-
Mogę już wstać!! Na razie na krótkie momenty - od kilku dni weszłam w nowy etap rehabilitacji tzw. pionizowanie. Obciążam stopy co godzinę, przez krótką chwilę. Mały krok dla ludzkości, krok milowy dla mnie!
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Mam na imię Natalia. Mam 42 lata, kochającego męża i dwoje dzieci - Bartka i Amelię. W naszym domu mieszkają też dwa psy i trzy koty - razem stanowimy szczęśliwą rodzinę. Jednak 3 grudnia 2019 roku w ciągu kilku sekund nasz świat się wywrócił do góry nogami :(
Jestem muzykiem orkiestrowym od ponad 20 lat, usłyszeć mnie można w Teatrze Muzycznym w Poznaniu, gdzie w 2001 r, dołączyłam do zespołu jako harfistka. Rok temu skończyła się moja umowa o pracę - Teatr jednak nadal zatrudnia mnie gościnnie, gdy tylko pojawiają się przedstawienia i koncerty z udziałem harfy.
Żeby mieć ubezpieczenie i pracę na co dzień, zatrudniłam się w sklepie artykułami dziecięcymi. Przed świętami oznaczało to pracę na kilka zmian, także w nocy. Piszę o tym, abyście mogli zrozumieć, dlaczego wracałam do domu nad ranem...
Mieszkamy pod Poznaniem. Była 9.00, ranek był deszczowy i zimny, było ślisko, ja byłam zmęczona. Zasnęłam za kierownicą... Gdy się ocknęłam widziałam już tylko niebieskie, pulsujące światło karetki i czułam przeszywający ból...
W szpitalu lekarze ocenili mój stan jako bardzo ciężki. Miałam obrzęk mózgu więc wprowadzono mnie w śpiączkę farmakologiczną. Byłam w niej kilkanaście dni. Moje płuca były stłuczone, śledziona zmiażdżona i trzeba ją było usunąć. Popękana wątroba wymagała zszycia.
Wiem, że miałam szczęście, bo Los oszczędził mi złamań kręgosłupa i ocalił ręce, jednak siła uderzenia zmasakrowała moje nogi. Miałam popękane kości obu stóp i otwarte złamanie kości udowej, tuż nad kolanem. Niewiele brakowało, a straciłabym lewą nogę. Przeszłam dwie operacje - teraz noga jest poskładana, wzmocniona metalowymi szynami, które już pozostaną ze mną na zawsze. Nie jest jednak pewne, czy kość będzie się należycie zrastać - to będzie wiadomo dopiero za kilka tygodni. Jeśli nie, czekają mnie kolejne operacje...
Tu właśnie bardzo potrzebuję Waszej pomocy!
To, czy moja kość się zrośnie, czy będę mogła zacząć wracać do normalnego życia, zależy od metod i intensywności rehabilitacji. Muszę ją sobie zapewnić we własnym zakresie, NFZ nie ma zbyt wiele do zaoferowania... Na początku stycznia wypisano mnie do domu i owa rehabilitacja odbywać się będzie tutaj. Nie zdawałam sobie sprawy jak dalece oznacza to rewolucję w naszym życiu i mieszkaniu. Nie mogę chodzić, potrzebuję specjalnego łóżka, wózka inwalidzkiego, przerobionej łazienki (uchwyty, siedziska pod prysznicem itp.), specjalnego sprzętu do ćwiczeń i stymulatora przyspieszającego zrastanie się kości. I, przede wszystkim: stałej, regularnej pomocy rehabilitanta - co najmniej 2 razy w tygodniu przez najbliższe miesiące.
Wszystko to tworzy sumę co najmniej 30 tysięcy złotych. Część podstawowych kosztów pomogła nam pokryć najbliższa rodzina, dostałam wsparcie od moich pracodawców, pozostała część przekracza nasze możliwości - nie mamy oszczędności, żyjemy teraz z zarobków męża i mojej "gołej" pensji. Nasze życie jest zdezorganizowane, co także pociąga dodatkowe koszty, a mąż siłą rzeczy gros czasu musi poświęcić na opiekę nade mną. I są przecież dzieci, które także wymagają opieki i wsparcia.
Proszę, pomóżcie nam zebrać tę sumę - to jest dla mnie szansa na uniknięcie kolejnych operacji, po których będę musiała wszystko to zaczynać od nowa :(
Marzę o tym, by wrócić nie tylko do normalnej aktywności - dla siebie, męża, dzieci, naszych zwierzaków. Marzę, by wrócić do mojego zawodu i mojej pasji - gry na harfie. Harfa ma subtelny dźwięk, ale stoi za nim ciężka, także fizyczna praca. To masywny instrument, wymagający sprawności i pracy całego ciała, nie tylko palców, ale także stóp. Jestem zdeterminowana by włożyć każdy wysiłek, pozwalający mi wrócić do formy. Bez Was jednak moje marzenie się nie spełni!
Ważna jest dla mnie każda złotówka i za każdą z nich będę dozgonnie wdzięczna.
Z wdzięcznością - Natalia
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Pani Natalio, "znam" Panią tylko trochę z opowiadań Pani mamy, a mojej koleżanki z pracy. Dzisiaj mogę wesprzeć Panią tą malutką "cegiełką" oraz słowami wsparcia i otuchy. Życzę dużo sił i cierpliwości w trudach rehabilitacji i szybkiego powrotu do zdrowia. Pozdrawiam Panią i najbliższych. Aleksandra Wierzbicka
dziekuje pieknie mama tez Pania wspomina a ja jestem wdzieczna za kazde cieple slowo i dobre serce.dziekuje i pozdrawiam!!
Powodzenia Natalko❤Siły i dużo dobrego ❤????
dziekuje!!
Wierzę, że dobro wraca. Wracaj do zdrowia i do swojej rodziny.
dziekuje..gest bezcenny...i zdrowie jedno niestety....teraz dopiero doceniam ile warta jest druga szansa.pozdrawiam!
Trzymajcie się!!! Myślę o Was.
pozdrawiamy!
Natalia,dasz radę zrealizować wszystko i wrócić do pełnej sprawności,wierzę w Ciebie!
Mariola
kochana ...dziekuje Ci !zobaczysz ani sie obejrzymy a pofruniemy w trase z Radeckim do Wiednia z Kraina Usmiechu...