Na koteczkę
Na koteczkę
Our users created 1 226 837 fundraisers and raised 1 350 026 716 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
-
Kochani,
wszystkim dziękuję za pomoc <3. Koteńka powolutku, łapka za łapką, zmierza chyba (odpukać) w dobrą stronę. Mamy już wyniki krwi - są zdecydowanie kiepskie: Drapunia ma złośliwą anemię, ALE raczej spostoszeń w organizmie nie spowodował FIV, którego niestety jest nosicielką, a przede wszystkim nerki są zdrowe, więc wdrażamy środki przeciwbólowe, witaminy i doksycyklinę. Od jutra Drapce aplikować będę również preparat do paszczy, który, mamy nadzieję, pomoże zagoić się ogromnej nadżerce na języku, która uniemożliwia jej samodzielne jedzenie, nie mówiąc już o myciu.
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Tak to się porobiło, że muszę prosić Was o pomoc. Chodzi o jedną z moich kocich podopiecznych. Drapka to kotka z piwnicy. Przyszła na świat ok. 6 lat temu wraz z czwórką rodzeństwa. Od tej pory żyła sobie spokojnie na rurze ciepłowniczej, grzała się na słońcu i regularnie dostawała posiłki. Niestety ostatnio przydarzył jej się wypadek. Nie ma pewności, co dokładnie się stało, ale weterynarze twierdzą, że prawdopodobnie przegryzła kabel z prądem. Efekt był taki, że straciła większość zębów, część dziąsła i podniebienia, doznała też urazów mięśniowych. Po kilkudniowej głodówce wycieńczoną Drapunię znalazła pani Basia, mocno starsza, niesprawna już osoba, i zabrała do weterynarza, oczywiście na własny koszt. Po kilkudniowej kuracji, która przyniosła zaskakująco dobre efekty, zapadła decyzja, że kotka na zimę zostanie u innej samotnej, leciwej pani, żeby się wykurować, a na wiosnę, już zdrowa, wróci do swojej piwnicy. To było w zeszły piątek, 20 listopada. Przedwczoraj roztrzęsiona pani Basia zadzwoniła do mnie z informacją, że od tygodnia nie może się skontaktować z koleżanką – ani telefon, ani walenie w drzwi nie pomagają. Zadzwoniłam na policję i cóż, zrealizował się najgorszy scenariusz – znaleźliśmy panią Renię nieżyjącą od kilku dni. Dzięki życzliwości policjantów, którzy nie tylko pozwolili mi przeszukiwać mieszkanie, ale jeszcze bardzo w tym pomagali, udało się znaleźć pod wanną wystraszoną kocinę. Drapka w tej chwili jest u mnie, cała zaropiała, w zasadzie nie może odżywiać się samodzielnie, bo w poranionym pyszczku, zatokach i spojówkach ma straszną infekcję bakteryjną. Zasilamy ją kroplówkami, przyjmuje antybiotyk i jest pewna malutka poprawa. Co będzie dalej – nie wiem, ale bardzo chcę dać jej szansę, nie powinna umierać tak przerażona. To bardzo delikatna i łagodna koteczka.
Drapunia jest niestety FIV pozytywna, co nie ułatwia dochodzenia do siebie, ale dziewczyna walczy. Dziś po raz pierwszy zlazła z łóżka i połasiła się do mnie, zaczęła również mruczeć przy głaskaniu.
Póki co, dzięki dobrym ludziom, opłaciłam antybiotyki, kroplówki i testy (wrzucę paragony). Lekarka zapowiedziała, że kuracja, za względu na wyniszczenie organizmu spowodowane skrajnym odwodnieniem i długotrwałą głodówką oraz skalą wcześniejszych obrażeń, będzie długotrwałe.
Nie wiem, czy Drapka przeżyje. Jeśli zbiorę jakieś pieniądze, a koteńki nie uda się uratować, przekażę je na którąś z najbardziej w danym momencie potrzebujących kocich fundacji.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Zdrowiej, kitku kochane.
Serdecznie dziękuję w imieniu Drapuni.