Przyjaciele. Paulina niedawno została poważnie poparzona na twarzy. Oprócz tego, że zagraża to jej zdrowiu, to oczywistym jest, że dla kobiety twarz ma szczególne znaczenie. Dlatego zachęcamy was do wsparcia jej walki o powrót do wyglądu sprzed wypadku. Wrzuć piątkę albo dychę, a jak nie masz możliwości to udostępnij naszą zrzutkę gdzie się da...

Mąż Pauliny jest rzeźbiarzem i zobowiązał się wyrzeźbić krzyż dla każdego, kto wpłaci na zrzutkę 600 zł i więcej.

Oto co się wydarzyło słowami samej Pauliny:

"09.02.2021 godzina przed 15. Wybuch biopaliwa użytego do wygaszającego pieca węglowego kuchennego. Wybuch był silny, zapaliła się twarz, szyja. Szybka moja reakcja ściągnęłam bluze i zaczęłam gasić. Udało się. Przyjechały 3 zastępy straży pożarnej, karetka pogotowia, helikopter. Zostałam opatrzona specjalna maska, dostałam morfinę przeciwbólową, skóra zaczęła już schodzić. Ból ogromny. Załadowali w helikopter i wylądowałam w Specjalistycznym Szpitalu w Nowej Soli na oddziale oparzen i chirurgi plastycznej. Rokowania są dobre, lekarze twierdzą że się zagoi ale trzeba będzie bardzo dbać o nawilżanie o pielęgnację. Jest nadzieja. W piątek wypuszcza mnie do domu i zacznie się domowa kuracja. Zdarzenie widziało dwóch synów, najmłodszy (1,5roku) i najstarszy. Córka (6lat) była w pokoju obok. Najstarszy (10 lat) bardzo przeżywa, zapamięta ten widok na lata. Ciekawą informacja może być to że dwa tygodnie temu dowiedziałam się ze jestem w ciąży, aktualnie 2 miesiąc (8 tydzień). Tęsknota za dziecmi wielka już po jednym dniu rozłąki, chęć przytulenia chociaż z tą buźką moją teraz będzie ciężko."