Nagle nastąpiło pogorszenie stanu Spinki. Jedyne co do tej pory niepokoiło naszą lokalną panią doktor, to obraz pęcherza i nerek. We Wrocławiu urolog potwierdziła obawy, wdrożyliśmy dalszą diagnostykę. A tu nagle bum. Żołądek, trzustka, wątroba, nerki - parametry krwi oszalały. Na szczęście Spinka zareagowała dobrze na leki i już 48h później sytuacja wygląda lepiej. Jeździmy codziennie na kroplówki i USG. Codziennie góra leków, oczywiście antybiotyk też, bo przecież duży stan zapalny całego organizmu i wysoka temperatura to było pierwsze, co dało się zauważyć. Dziś nawet dostała lek moczopędny, już dobę nie sikała. Trochę je, za mało pije. Nie wygląda na schorowanego psa, już nie chodzi na sztywnych nogach bo przestało ją boleć, ale w środku dzieje się jakaś katastrofalna tajemnica. Podejrzewaliśmy nawet otrucie, obecnie pani doktor bardziej skłania się do diagnozy - leptospiroza.