Na spokojną przystań i pełne brzuszki!
Na spokojną przystań i pełne brzuszki!
Our users created 1 226 837 fundraisers and raised 1 350 026 361 zł
What will you fundraise for today?
Description
Zbiórka na spokojną przystań dla pierzastych i nie tylko!
Pomóżmy tej cudownej, przeczytajcie opis!
Hej, jestem Ania. Od lat pomagam przeróżnym zwierzętom. Najpierw robiłam to zupełnie prywatnie, z biegiem czasu poznałam wspaniałych ludzi o podobnych priorytetach. Dane było mi brać udział przy powstawaniu fundacji Gruszętnik. Tak też życie związało mnie z pomocą ptakom, które jeszcze parę lat temu były praktycznie wykluczone z opieki różnych organizacji, a pomoc dla nich było znaleźć bardzo trudno.
Przez moje ręce i serce przewinęły się dziesiątki gołębi, wróbli, wron i innych pierzastych. Każdy sezon lęgowy oznacza dla mnie opiekę nad stadami rannych i osieroconych maluchów, wstawanie o świcie, dogrzewanie, podawanie leków i karmienie co parę minut. Cały rok przybywają też do mnie ptaki po wypadkach, nie raz sama jeździłam po nie o dziwnych porach nawet wiele kilometrów, byle tylko dać im szansę na przeżycie.
I żeby to były tylko ptaki. Co roku pojawiają się też jeże, wiewiórki, różne gryzonie. Podstawę mojego domowego stada stanowi pies z chorymi nerkami i prawie 18-letnia schorowana ale żwawa suczka. Jest też kot, znaleziony swego czasu na wiejskiej drodze z kocim katarem, świeżbem i panleukopenią. Ostatnio dołączyła do nas także szczenna sunia z łańcucha, z chorobą skóry i dziewiątką dzieci.
O ile większą część odchowanych ptaków i innych żyjątek udaje się zwrócić naturze lub znaleźć indywidualne domy, tak na stałe mieszka ze mną też stadko ptaków które z różnych względów nie mogą już wrócić na wolność. Są to najczęściej urazy skrzydeł, oczu, ale również schorzenia neurologiczne, które zaburzają m.in. ich poczucie równowagi, uniemożliwiając im normalne funkcjonowanie. Oprócz tego są kurczaki zabrane z koszmarnych warunków i perliczki, które miały zostać świąteczną tuszką, a u mnie stały się zwierzakami kanapowymi
Całe to pierzasto-sierściaste stado traktuję jak swoją rodzinę. Bywają momenty lepsze i gorsze, ale ich dobro i bezpieczeństwo jest dla mnie na pierwszym miejscu. Działam jak mogę - zajmuję się malarstwem, ilustracją i grafiką komputerową, ale często przez nawał obowiązków i problemów idzie mi to raczej gorzej niż lepiej. Ostatni czas na świecie dla wszystkich był ciężki, ale staram się nie poddawać i jakoś wiązać koniec z końcem. Nieoceniona jest tu pomoc moich przyjaciół i innych zwierzolubów, na których zawsze mogłam liczyć gdy piesek nagle zachorował czy skończyły się ziarenka.
Ale teraz nadchodzi kolejna zima i już zastanawiam się skąd wziąć fundusze na opał. Potrzebne jest też świeże siano do kurnika, podkłady i środki higieniczne, zapas ziaren czy karmy dla domowych mięsożerców, a konto świeci pustkami. Po doświadczeniach poprzedniej zimy na wsi wiem też ,że przydałby się grzejnik elektryczny dla najsłabszych rezydentów. Pralka jak na złość zakończyła żywot, a bez pralki ciężko zadbać o komfort nerkowego psa. Do tego wszystkiego dochodzi zawsze koszt leków i leczenia różnych domowników.
Jednak największym problemem z jakim się borykam, jest brak własnego miejsca na ziemi. Niestety nie mam w tym względzie wsparcia ze strony ludzkiej rodziny, trudna sytuacja nie pozwoliła nikomu z nas na zapuszczenie korzeni w jednym miejscu. Odkąd zajęłam się ptakami tak naprawdę co roku się przeprowadzam, bo ciężko jest znaleźć miejsce przychylne takiej ilości zwierzęcych domowników. W tym roku szalę goryczy przelało pojawienie się na świecie stadka niespodziewanych szczeniaków, które bardzo "wpadły w oko" sąsiadom. Czeka nas kolejna przeprowadzka, która także wiąże się z - jak dla mnie ogromnymi - kosztami.
Na horyzoncie pojawiło się dla nas miejsce. Spokojna chata pod lasem, z zabudowaniami gospodarczymi i miejscem na pracownię artystyczną, dużym ogrodem dla zwierzaków. Jednak "droga" tam, finansowo, przeraża mnie. Dlatego nie miałam wyjścia, schowałam dumę do kieszeni i odważyłam się założyć zbiórkę. Będzie dla mnie nieocenioną pomocą jeśli uda się uzbierać chociaż na kilka worków ziarna czy przyczepkę węgla. Jeśli zbiórka ruszy, zrobię tak jak namawiają mnie przyjaciele - ustawię większa kwotę tak, aby moje największe marzenie mogło się spełnić...Marzenie o wykupieniu kawałka ziemi na własność, dla mnie i mojej zwierzęcej rodziny. Tak, abyśmy mogli wieść swoje życie w spokoju i aby mogły do nas dołączyć inne potrzebujące schronienia zwierzęta.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.