Jestem matką chrzestną jednego z tych cudownych chłopczyków, tego słodkiego blondynka czyli Tomusia. Maleństwa zostali właśnie osieroceni przez tatę, który kochał je ponad wszystko. Tato na co dzień opiekował się nimi, podczas gdy mama pracowała. Monika, mama tych maluszków nie ma nawet jeszcze skończonych 40 lat i już została wdową. Jest to ogromny szok, gdyż Darek nagle ciężko zachorował i zmarł zbyt wcześnie, choć nigdy nie jest czas na umieranie. Ale Darek miał niespełna 39 lat i Monia została sama z czwórką synów.

Poza maluszkami jest jeszcze dwóch chłopaków, jeden uczący się, drugi student fizjoterapii. Za wcześnie, by synowie zostali ojcami dla maluszków, bo sami muszą w tej ciężkiej sytuacji mieć siłę i czas na naukę, szczególnie, gdy najstarszemu zbliża się pierwsza w życiu sesja na uczelni.

Monika jest jedynaczką, więc poza schorowaną mamą, nie ma nikogo, kto by jej mógł pomóc. W sumie ma NAS, mnie WAS Kochani i MY możemy jej pomóc!! Wyobraźcie sobie sytuację, gdy młoda dziewczyna nagle zostaje wdową z czwórką synów do wychowania. To wspaniali chłopcy ale Monika potrzebuje teraz siły i pieniędzy, bo nie ma teraz kto zajmować się Adasiem i Tomusiem, którymi opiekował się Darek.

Zbieramy więc na nianię ale i inne potrzeby dla chłopczyków i mamy, bo sytuacja jest tak poważna, że dziewczyna nawet w tych mrozach chodziła na nogach do lekarzy czy szpitala, bo nie stać ją na opony zimowe do samochodu. Fakt utrudnia również jej sytuacja, gdyż pracuje na poczcie a wiecie jaką Poczta Polska ma sytuację i lada dzień może upaść! Dlatego Kochani otwórzcie swoje serduszka i wpłaćcie każdą kwotę, którą jesteście się w stanie podzielić!

Pogrzeb odbędzie się 16.01.24 o godz 12 w Pogórskiej Woli.

Monia - pamiętaj nie jesteś sama! Jesteś najdzielnieszą osobą na świecie i masz cudownych synów i masz nas wszystkich!

Darku - jak obiecałeś to Monice, opiekuj się nadal dziećmi i Monią patrząc tam z góry na nich.

"Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą"