id: e4f2gn

Rehabilitacja Kento

Rehabilitacja Kento

Nasi użytkownicy założyli 1 227 209 zrzutek i zebrali 1 350 880 223 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Po 18 latach jeżdżenia konno w końcu zdecydowałam się kupić konia, czułam że jestem na to gotowa i potrzebowałam przelać swoje pokłady miłości na któregoś wybrańca. Nie było łatwo go znaleźć, ale trafił się ten jeden wymarzony. Przy badaniach wyszły mu chipy, jednak podjęłam się kupna i operacji na 3 stawach jednocześnie. Było to ryzykowne, ale od pierwszego spotkania pokochałam Kento za jego charakter. Życie trochę utrudniało nam drogę, bo już podczas podróży do kliniki spotkała nas stłuczka, przez co Kento boi się przyczep, a potem w klinice po wybudzeniu zaczął się dusić, przez co ma wystającą bliznowatą chrząstkę na szyi po tracheotomii. Wtedy pierwszy raz usłyszałam, że ma słabe tkanki w organizmie. Kilka miesięcy dochodził do siebie, trzeba było go też odkarmić i zbudować jakkolwiek wyglądającą masę mięśniową, co trwało ponad 8 miesięcy, ale w końcu zaczęło dawać efekty. Zaczęliśmy razem trenować i codziennie odkrywać siebie nawzajem, a to cieszyło mnie najbardziej. Moim największym celem i osiągnięciem był Kento, każde spotkanie ładowało mi baterie, przywiązałam się do niego tak, że czasami bywałam w stajni 2 razy dziennie. Niestety nie do końca wiadomo jak, ale na koniec lipca naderwał sobie więzadło międzykostne i rozpoczęło się leczenie. Wtedy następny raz usłyszałam, że ma wiotkie tkanki, czego nie powiedział mi weterynarz przy wykonywaniu badań TUV przy kupnie na samym początku. Spacerowaliśmy 2 razy dziennie po 45 minut przez kilka miesięcy, do tego solidne chłodzenie nogi, stosowanie wszelkich wcierek i masaży. Wszystko powoli zmierzało w dobrym kierunku, kiedy ktoś wypuścił Kento na wybieg w trakcie leczenia i niestety trzeba było zaczynać wszystko od nowa. Dopiero w październiku zaczęliśmy wdrażać się do ruchu, a ostatnio nawet zrobiliśmy pare kółek galopu, a ze szczęścia poleciały mi nawet łzy. Niedługo miał dołączać do stada na wybiegach, ale niestety nikt nie mógł przypuszczać, że chwilę wcześniej stanie się najgorsze- Kento poślizgnął się i wywrócił, jego tylne nogi rozjechały się do boków. Nie mógł wstać z takiej pozycji, więc musiał przełamać jedną nogę pod sobą, aby wszystkie nogi znalazły się po jednej stronie. Gdy udało mu się podnieść nie było już odwrotu - uszkodził sobie prawe kolano, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam jak bardzo. Po 5 godzinach przyjechał weterynarz i okazało się, że Kento ma całkowicie zerwane więzadło krzyżowe wraz z odłamkiem kości z łękotki. Nie wiemy jeszcze, czy niczego więcej nie pozrywał. Konsultowałam ten przypadek z wieloma weterynarzami i chirurgami. Okazuje się, że przez trudny dostęp do tej części kolana operacja wiąże się z wielkim ryzykiem. Ta operacja polegałaby tylko na usunięciu fragmentu kości, jednakże więzadeł nie da się już połączyć. Za uprzejmością jednej Pani weterynarz zdjęcia RTG będą skonsultowane w Stanach, może tam coś doradzą, jednak czuję, że są to płonne nadzieje.

Od tamtej pory Kento obowiązuje areszt boksowy, który znosi bardzo ciężko. Jest młodym dużym koniem, który nie rozumie dlaczego od kilku miesięcy nie może wychodzić z kolegami na wybieg. Teraz nawet ze mną nie może wychodzić na codzienne spacery. Każdego dnia widzę jak się zmienia - z ciekawskiego młodziaka z wielkim serduchem staje się nieufny i agresywny. Widok jego cierpienia łamie mi serce, nie jestem w stanie się po tym pozbierać, ale wiem że on mnie teraz potrzebuje jeszcze bardziej i chcę zrobić wszystko, żeby mógł bez bólu spędzić swoje życie na wielkich łąkach.

Teraz wdrażamy rehabilitację, leczenie lekami, odpowiednią dietę, zmianę warunków, dalsze kontrole lekarzy i badania. Na ten cel przeznaczona jest ta zbiórka i jeśli ktokolwiek zdecyduje się wesprzeć nas w tym koszmarze będę przeogromnie wdzięczna. Z góry dziękuję za każdą złotówkę.


Poniżej prezentuję ogólny zbiór kosztów poniesionych przy tych dwóch kontuzjach:

- wizyta weterynarza przy zerwaniu międzykostnego: 400 zł

- kontrola: 250 zł 

- wcierki i suplementy: 370 zł

- wizyta weterynarza przy kolanie: 600 zł


Koszty dalszego leczenia: 

- ewentualna operacja: 6500 zł

- kontrole USG/RTG: ok 600 zł

- fizjoterapia, pijawki: 400 zł na tydzień

- leki: 300 zł na miesiąc 

- suplementy: 400 zł na miesiąc 

- odpowiednie kucie: 250 zł za wizytę na miesiąc 

Razem miesięcznie: 2550 zł (dodatkowo badania USG/RTG i operacja).

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Skarbonki

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Wpłaty 56

 
Marta
20 zł
 
Svitlana Zabrodotska
20 zł
 
Barbara Walada
100 zł
 
Agnieszka
50 zł
 
Pjoter
100 zł
 
Agnieszka
100 zł
 
Evil Kotemsky
70 zł
 
Dori
20 zł
 
Maria Mazan
20 zł
 
Goska
20 zł
Zobacz więcej

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!