Chodzi o „być albo nie być” naszej szkoły BOSO DANCE Sopot, gdzie odbywają się milongi, zajęcia taneczne (nie tylko tango) i praktisy.

Sytuacja covidova, remont oraz pośrednio konieczność zamknięcia hostelu przyczyniły się do kłopotów finansowych studia. Niestety od czerwca, z powodu okresu wakacyjnego, posypały się również zajęcia taneczne, a w konsekwencji pojawiło się realne ryzyko wypowiedzenia wynajmu. Na początku sierpnia dostaliśmy ultimatum zapłaty ponad 40.000 zł do końca m-ca… Do końca sierpnia, dzięki zbiórce na zrzutce wpłaciliśmy 20.000 zł, do końca września mamy wpłacić pozostałą kwotę.

BOSO DANCE niedawno zaczęło się rozkręcać i miało być miejscem różnych aktywności tanecznych, warsztatów i nauki oraz propagowania tango argentyńskiego poprzez regularne zajęcia, praktyki oraz kameralne milongi. Włożyliśmy w to miejsce wiele pracy, energii i serca. To nie tylko jakieś studio taneczne, lecz przystań, gdzie zostajemy, gdy ktoś chce z nami dłużej pogadać; gdzie wydarzyło się wiele pięknych chwil i spotkań ze wspaniałymi ludźmi, gdzie są emocje, rodzinna atmosfera i terapia tańcem.

Niestety nie uda nam się zapłacić pozostałej kwoty, więc prowadzimy zbiórkę dalej. Jest nadzieja, że ktoś jeszcze zechce nas wesprzeć i każda kwota ma znaczenie. Podzielcie się naszą prośbą i postem wśród znajomych. Może się uda zebrać fundusze do 29 września – innej szansy na razie nie widać na horyzoncie.

Dziękujemy.