Poznajcie Silvera.

Od końca zeszłego roku był przeganiany, w tym wywieziony na pobliskie ogrody działkowe, ale wrócił na ul. Szpitalną. Ostatecznie przyszedł pod bloki przy ul. Kołobrzeskiej/Wileńskiej i tam był stałe dokarmiany. Rezydenci nie zaakceptowali nowego lokatora, ale nie przegonili go tylko przenieśli się na drugą stronę bloku.

Po tym co zgotował mu człowiek jest nieufny i bardzo ostrożny.

Pewnego dnia spał pod gołym niebem, w mrozie na trawie. To nie jest normalne u zdrowych kotów. Bez sprzętu nie mogłam go zabezpieczyć i nie miałam głowy, aby robić mu zdjęcia, które z pewnością chwyciłyby za serce. Kolejnego dnia miały nadejść bardzo mroźne noce, a w tym stanie mógł po prostu zamarznąć. 11.02. 25 r. zawiozłam go na kastrację/leczenie i chciałam szukać mu nowego domu.

Niestety…test na FiV/FeLV pokrzyżował mi plany. Oba wyniki wyszły dodatnie (FiV ledwo widoczny). Poprosiłam, aby wykonać PCR na FiV i na FeLV…niestety oba potwierdziły u Silver’białaczkę i koci AIDS. Obecnie przebywa w lecznicy na szpitaliku. Do tego jest trudny w obsłudze, bardzo wystraszony.

Wydawać by się mogło, że nie ma dla niego ratunku…, a jednak znalazłam dla niego miejsce, gdzie będzie mógłby żyć z innymi kotami białaczkowymi. Pozostaje mi uregulować rachunek w lecznicy. Częściowo koszt leczenia pokryje Urząd Miasta Białogard, karmicielka Silvera, ale to wciąż za mało. Każda doba na szpitaliku to koszt 100 zł, a jest w nim od wtorku 11.02.25 r.

test - 100 zł

odrobaczenie/odpchlenie 50 zł

krew - 100 zł

2x PCR - łącznie ok. 450/500 zł

Każde wsparcie jest na wagę złota za które będę bardzo wdzięczna.