Na walkę ze śmiertelna chorobą która odbiera życie Krzyczusi 🙏🏻🙏🏻🙏🏻
Na walkę ze śmiertelna chorobą która odbiera życie Krzyczusi 🙏🏻🙏🏻🙏🏻
Nasi użytkownicy założyli 1 226 807 zrzutek i zebrali 1 349 992 152 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Kochani potrzebuję Waszej pomocy dla bezdomnej, dzikiej kotki Krzyczusi.
Krzyczusia (początkowo Krzyczek bo myślałam, że to kocurek)przychodzi do nas od roku.Bardzo dzika, płochliwa i nieufna koteczka, ale przeurocza - czarna , biały żabocik, białe długie wąsy i 'podwiązka' biała na nóżce.Przychodziła , zjadała, trochę poleżała na tarasie i odchodziła. Do domu nie chciała wejśc i nie dała się złapać ani pogłaskać. A z tu w kwietniu tego roku weszła do mieszkania, położyła się na legowisku psa w kuchni i została.Dożo spała, dawała się nosić na rękach.Moja radość z tego powodu nie trwała długo.Po trzech dniach okazało się, że jest chora - ropomacicze.Operacja ,sterylizacja i była jak "nowa".Wydawało się ,że wszystko jest ok , ale głaskać się nie pozwalała, nieufność wróciła. Krzyczusia wychodziła ,wracała.Króregoś razu wróciła dopiero po 4-ch dniach - tata wychudzona,apatyczna , dużo spała , mało jadła.Pojechaliśmy znowu do weta i okazało się , że jest podejrzana o wirusowe zapalenie otrzewnej. Podejrzana , więc jeszcze miałam nadzieję że to nie ta straszna choroba. Badania szczegółowe potwierdziły jednak tę okropna chorobę + białaczkę. Pani wet rozłożyła ręce i powiedziała : "Nie ma ratunku , eutanazja , ale decyzja należy do pani".
Myślałam, że mi serce pęknie, łzy same lały się z oczu. Dlaczego to biedactwo ma umierać. Ona chce żyć i bawić się tak jak piątka moich koteczków.
Myśli biegały mi po głowie jak szalone - czy posłuchać weta czy swojego sumienia i leczyć ją. Ona patrzyła mi w oczy tak jakby wołała "Pomóż mi, ja chcę żyć!"
Wybrałam tę drugą opcję - leczenie, bardzo drogie leczenie.
Czy podołam ? Nie wiem - bez Waszej pomocy nie dam rady.Powiecie pewnie, że "porwałam się z motyką na słońce". Może tak, ale nie miałam i nie mam sumienia odbierać jej życia. Krzyczusia chce żyć i ja chcę to biedactwo uratować , uratować z Waszą pomocą.
Dzisiaj Krzyczusia jest już po 19-tym zastrzyku. Do tej pory czuła sie dobrze, jadła ,biegała, skórkę lśniącą dostała.Dziś jest trochę inaczej. Kryzys , ale ja wierzę że minie. Zastrzyki bardzo ją stresują, bardzo płacze w trakcie zastrzyku, dzisiaj krzyczała.
Wet podający zastrzyki jest zaskoczony pozytywnie jej reakcja na lek - nie wierzył, że ten lek pomoże. Ja wierzę, mimo dzisiejszego kryzysu.
Prosze wię Was, którzy macie wielkie serca dla ratowania zwierząt POMÓŻCIE mi uratować Krzyczusię.
____________
Kochani Wielu z Was może kojarzyć moje Imię ze zrzutek na grupie pomocowej z pod szyldu Zlotych Kotów. Pomagam Małgorzacie Kotlenga w tej nierównej walce o życie Krzyczusi. Pomóżmy, potrzeba nas 5000 osób po 1 zł. 🙏🏻
Kwota jest przypuszczalna. Pani Gosia leczy kotkę i kupuje leki ze swojej skromnej emerytury. A ma jeszcze inne kotki … Osoba niesamowicie skromna która zwróciła się do mnie w dniu kiedy życie złamało się dla niej kolejny raz ….. udalo się zdobyć kilka fiolek, ale kicia ma się dobrze i rośnie a i w związku z tym potrzebna jest większa dawka leku który starcza na dużo mniej 🥹 każda złotówka przybliża tą dzikuskę Krzyczusię do tego aby mogła cieszyć się życiem skakać biegać i cieszyć się beztroską❤️
Malo kto przygarnia dzika kotkę leczy z własnych funduszy odmawia sobie swoich marzeń.
Pomożmy. Dziękuje Wszystkim z całego serca ❤️
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Zdrówka