Wyrwana od śmierci
Wyrwana od śmierci
Nasi użytkownicy założyli 1 228 144 zrzutki i zebrali 1 353 151 054 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Czwartek wieczór… ciemno…mokro…. leżała na środku mokrej jezdni, wśród pędzących aut… Leżała nieruchomo… obok plamy krwi…. Ile samochodów ją minęło…ile mogło rozjechać…a ona by konała w męczarniach…. To cud , że w tamtym momencie jechała tą drogą Justyna z Filipem.. to malutkie ciałko zimne ale żyło!!!!! Włożyli ją do kartonu jaki mieli w aucie od razu do najbliższego weta- maleństwo około max 2,5 miesiąca, wisząca bezwładnie łapka…kot niczyj… Weterynarz wprost zasugerował jej uśpienie… rozłożył ręce.. polecił schronisko - "może pomogą, ale nie podjadą tutaj teraz, nie wiadomo co z nim zrobią".
powiedzieli zdecydowanie NIE. Jeśli przeżyła to będziemy walczyć!!
USG nie wykazało żadnych wewnętrznych krwotoków ale Jej przednia, prawa łapa jest w krytycznym stanie.. Pepsi otrzymała leki przeciwbólowe i wróciła do domu. Kot do tego jest wyziębiony…słaby…noc miała być decydująca…. w kartonie trafił pod kaloryfer, dostał dwie butelki z gorącą wodą i kocyk. Jeszcze przed snem zauważyli, że podnosi głowę i rusza się, kilka razy zmienił pozycję a rano przywitała Justynę i Filipa zmęczonym ale wdzięcznym spojrzeniem.
Otrzymuję telefon- Ewa co dalej, co robić.. Weterynarz sugeruje uśpienie… ale ONA CHCE ŻYĆ.
Ja nie mam miejsca nawet na pół kota…ustaliliśmy że wstawię klatkę kennellową do mieszkania Justyny i Filipa i będziemy działać dalej .
Umówiony rtg łapki - Z rentgena wynika, że nerwy są poważnie uszkodzone. Od razu otrzymaliśmy informacje, że amputacja tej łapki jest najrozsądniejszym wyjściem.
NIE! nie zgadamy się na eutanazję ani na amputację- umawiamy się z najlepszym ortopedą na konsultacje – jakieś tam głębokie czucie jest …kotek młody… możemy zawalczyć …daję 20 % szans… możemy na dwa tygodnie wdrożyć zastrzyki z lekiem, który ma wspomóc regenerację połączeń nerwowych. Jednocześnie musimy zacząć rehabilitację – masaże, ćwiczenia , lasery itp oraz stopniowe oswajanie kotki z ludzkim dotykiem. Po 15 dniach kolejna konsultacja i decyzja co dalej z łapką…
to ogromne koszty i nakład pracy i czasu do tego codzienne zastrzyki…..
Nie mamy takich pieniędzy…ale czy dlatego mamy skazać tę małą kruszynkę na śmierć czy na amputacje łapki?
Na chwilę obecną Pepsi prycha i syczy, gdy widzi nasze palce. Jednak za każdym razem pozwala się dotknąć i od razu zaczyna mruczeć.
Skoro stał się cud że została zauważona i uratowana, skoro Justyna i Filip nie zostawili jej i podjęli się walki o nią to wierzę, że razem nam się uda!!
Dlatego zwracamy się z prośbą do wszystkich dobrych ludzi, chcących pomóc, o odrobinę wsparcia w postaci wpłat na zbiórkę obejmującą leczenie, konsultacje, rehabilitację, szczepienie , odrobaczenie itp. . Można symbolicznie, można szczodrze, można po prostu podać dalej ten post, dla zasięgu. Dziękujemy wszystkim za pomoc, wiadomości i wsparcie.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!